
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Warto było czekać
Góral mógł być kolejnym zespołem gładko radzącym sobie z ekipą LKS-u Leśna. Wśród miejscowych miała jednak nastąpić wyjątkowa mobilizacja na prestiżowe spotkanie.
Goście na przestrzeni niemal całego meczu byli stroną znacznie aktywniejszą. W ślad za tym, zwłaszcza w drugiej połowie, poszły liczne okazje bramkowe, te jednak żywczanie marnowali na potęgę. Wystarczy wspomnieć, że przynajmniej raz na listę strzelców wpisać się mógł każdy (!) z ofensywnych zawodników Górala, którym większość szans kreował aktywny w środku pola Marcin Osmałek. Gdy już piłka minęła świetnie dysponowanego Adriana Gołka, to z linii bramkowej w odpowiednim momencie ekspediowali ją Mateusz Piątek i Mikołaj Kołodziej.
Przy niefrasobliwości ekipy z Żywca po przerwie odważniej atakowali też miejscowi. Strzał Wojciecha Wróbla po ziemi z rzutu wolnego z najwyższym trudem odbił Tomasz Kupczak, zaś w 80. minucie tuż obok „okienka” uderzył Grzegorz Rzeszótko. Gdy remis wydawał się „pewnikiem”, w 120. sekundzie czasu dodanego przez arbitra Maciej Krysta popędził ze skrzydła w kierunki bramki przyjezdnych, sprytnie „nawinął” obrońcę i strzałem w „długi” róg przysporzył drużynie z Leśnej olbrzymiej radości z derbowego zwycięstwa. Poniekąd na otarcie łez, wszak już wcześniej podopieczni Wojciecha Zuziaka stracili szansę, aby w „okręgówce” się utrzymać. Na premierowy wiosenny triumf czekać było jednak warto.
Przy niefrasobliwości ekipy z Żywca po przerwie odważniej atakowali też miejscowi. Strzał Wojciecha Wróbla po ziemi z rzutu wolnego z najwyższym trudem odbił Tomasz Kupczak, zaś w 80. minucie tuż obok „okienka” uderzył Grzegorz Rzeszótko. Gdy remis wydawał się „pewnikiem”, w 120. sekundzie czasu dodanego przez arbitra Maciej Krysta popędził ze skrzydła w kierunki bramki przyjezdnych, sprytnie „nawinął” obrońcę i strzałem w „długi” róg przysporzył drużynie z Leśnej olbrzymiej radości z derbowego zwycięstwa. Poniekąd na otarcie łez, wszak już wcześniej podopieczni Wojciecha Zuziaka stracili szansę, aby w „okręgówce” się utrzymać. Na premierowy wiosenny triumf czekać było jednak warto.