- Złapaliśmy fajną serię i to cieszy. Strzelamy dużo bramek, bo minimum trzy na mecz, zespół poczynił progres, ale musimy być ostrożni i pokorni. Jedna porażka może sprawić, że spadniemy w dół w ligowej tabeli, a na tę chwilę idziemy w górę - mówi nam Daniel Kubaczka, trener ustronian.

 

Dla Kuźni mecz z Gwarkiem nie mógł się lepiej ułożyć. Już po 60 sekundach gry wynik spotkania otworzył Michał Pietraczyk, który wykorzystał prostopadłe dogranie od Michała Rycki i wygrał pojedynek "oko w oko" z bramkarzem gospodarzy. Gwarek jednak szybko odpowiedział, gdyż po trzech minutach ponownie mieliśmy remis, bo dograniu z bocznej strefy boiska. Czas grał jednak na korzyść ekipy z Ustronia, która coraz pewniej czuła się na boisku. Efekt był widoczny w 30. minucie. Wówczas to Jakub Bujok skorzystał na błędzie golkipera miejscowych. Na tym ustronianie nie zamierzali poprzestać i w 41. minucie "do pustaka" trafił Pietraczyk. Prowadzenie Kuźni do przerwy mogło być jeszcze bardziej okazałe, lecz w końcówce Rycka został zatrzymany przez bramkarza Gwarka. 

 

Druga połowa, w przeciwieństwie do pierwszej, źle zaczęła się dla beskidzkiego przedstawiciela. Gwarek złapał kontakt, jednak Kuźnia na więcej w tym meczu nie pozwoliła. W 88. minucie wygraną przypieczętował Kamil Turoń, który musnął piłkę po dograniu z rzutu wolnego Mykoli Bui.