W pierwszym ligowym meczu landeczanie wysoko pokonali Gwarek Ornontowice, co rozbudziło apatyty wszystkich sympatyków Spójni. Potem jednak było tylko gorzej. Ekipa z Landeka zanotowała trzy porażki z rzędu, a w minioną sobotę zmierzyła się z Decorem Bełk, która była faworytem spotkania. Przełamania nie było, jednak nastroje w Landeku mogą być dwojakie. Premierowa odsłona zaczęła się dobrze dla gospodarzy. W 10. minucie Mateusz Skrobol cieszył się z trafienia, po rykoszecie. Finalnie więcej bramek nie zobaczyliśmy w pierwszych trzech kwadransach, choć to Spójnia była drużyną przeważającą i stwarzającą sobie więcej sytuacji bramkowych. Obraz meczu zgoła inaczej wyglądał po zmianie stron... 

 

Decor od początku drugiej połowy rzucił wszystkie siły do ataku. I to przyniosło zamierzony rezultat. W 57. minucie do wyrównania doprowadził Dawid Jarka, który wykorzystał błąd defensywy. Kwadrans później ekipa z Bełku już prowadziła za sprawą trafienia Tomasza Reguła. W końcówce landeczanie doprowadzili jednak do wyrównania, a remis uratował Karol Lewandowski. Po ostatnim gwizdku arbitra większy niedosyt był w szeregach drużyny z Bełku, która miała multum okazji, aby zamknąć ten mecz w drugiej połowie.