
Piłka nożna - III liga
Wicelider im niestraszny
Piłkarze Ruchu do Cygańskiego Lasu zawitali w roli faworyta. Do Zdzieszowic po końcowym gwizdku arbitra wracali jednak bez punktów.
Ruch Zdzieszowice przed 15. kolejką III ligi plasował się na pozycji wicelidera ze stratą raptem 2 "oczek" do pierwszych w tabeli rezerw Śląska Wrocław. Na placu gry Rekord w żadnym stopniu faworytowi jednak umiejętnościami nie ustępował. Wręcz przeciwnie, to bielszczanie byli stroną, która mogła się bardziej podobać.
Jako pierwszy golkipera Ruchu "zastraszył" Kamil Żołna, lecz piłka po jego uderzeniu poszybowała nad poprzeczką. W odpowiedzi Stanisław Dębski próbował zaskoczyć Bartosza Kucharskiego. Przewaga podopiecznych Piotra Jaroszka większego kalibru nabrała tuż przed przerwą. W 42. minucie Marcin Wróbel pokonać bramkarza jeszcze nie zdołał, lecz w 45. minucie był już bezwzględny. Po dośrodkowaniu Żołny były snajper BKS-u Stal Bielsko-Biała umieścił piłkę w siatce uderzeniem głową.
Jako pierwszy golkipera Ruchu "zastraszył" Kamil Żołna, lecz piłka po jego uderzeniu poszybowała nad poprzeczką. W odpowiedzi Stanisław Dębski próbował zaskoczyć Bartosza Kucharskiego. Przewaga podopiecznych Piotra Jaroszka większego kalibru nabrała tuż przed przerwą. W 42. minucie Marcin Wróbel pokonać bramkarza jeszcze nie zdołał, lecz w 45. minucie był już bezwzględny. Po dośrodkowaniu Żołny były snajper BKS-u Stal Bielsko-Biała umieścił piłkę w siatce uderzeniem głową.
Rosły napastnik swoich szans próbował także po zmianie stron. Dość wspomnieć o minucie 60., gdy ponownie "główkował", lecz tym razem zbyt delikatnie. Wcześniej to przyjezdni mieli dogodne okazje, aby doprowadzić do wyrównania. Skuteczność nie była jednak ich mocną stroną tego dnia, czego nie można powiedzieć o piłkarzach Rekordu. W 72. minucie Szymon Szymański "wypuścił" Marka Sobika, jego uderzenie "wypluł" golkiper, lecz wprost pod nogi Marcina Czaickiego, który z najbliższej odległości dopełnił formalności.