- Zagraliśmy naprawdę bardzo dobry mecz. Straciliśmy pierwsi bramkę, ale do tego momentu graliśmy naprawdę bardzo dobrze. Cieszę się, że moi zawodnicy po tym jak dostali "cios" nie podłamali się tylko grali swoje. To przyniosło zamierzony rezultat - mówi w rozmowie z naszym portalem trener MRKS-u, Wojciech Białek. 

 

 

Pierwsza część meczu nie zwiastowała aż takiej liczby bramek. Spotkanie toczyło się w dość spokojnym tempie. Owszem, przewaga optyczna była po stronie czechowiczan, jednak to gospodarze objęli prowadzenie w 26. minucie po oskrzydlającej akcji. Do szatni obie ekipy schodziły w jednakowych nastrojach, gdyż w 42. minucie Kamil Jonkisz spuentował dogranie od Damiana Zajączkowskiego. 

 

Kolejne trzy kwadranse to był pokaz ofensywnej siły czechowiczan. Na prowadzenie zespół MRKS-u w 61. minucie wyprowadził Michał Czernek, który celnie przymierzył lewą nogą z woleja. Kolejne gole posypały się niczym z rogu obfitości... W 69. minucie na listę strzelców wpisał się Tomasz Dzida, aby 2. minuty później znów pokonać golkipera gospodarzy - tym razem pięknym lobem z 30. metrów. W 75. minucie Decor pokusił się gola kontaktowego, lecz to tylko "podjudziło" czechowiczan do kolejnych trafień. W końcówce meczu rywala dobili: Jonkisz oraz Jakub Raszka i ostatecznie mecz zakończył się wygraną MRKS-u 6:2.