Czy to była dobra runda dla a-klasowej drużyny z Drogomyśla? Odpowiedzi także na to pytanie udzielił naszemu portalowi Krystian Papatanasiu, szkoleniowiec wicemistrza piłkarskiej jesieni, tracącego dwa „oczka” do przewodzącego stawce Piasta Cieszyn.

SportoweBeskidy.pl: Jaką jesień ma za sobą Błyskawica Drogomyśl? Krystian Papatanasiu: Zrobiliśmy niedawno podsumowanie rundy razem z drużyną i wspólnie stwierdziliśmy, że za nami w miarę udana jesień. Nie przegraliśmy żadnego meczu u siebie, jedyną porażkę ponieśliśmy w konfrontacji z faworytem rozgrywek. I cóż, gramy dalej, bo wszystko rozstrzygnie się na wiosnę.

- Nie ma żadnego rozczarowania? Po kilku istotnych transferach o Błyskawicy mówiło się często, jak o głównym kandydacie do awansu. K.P.: To jest nieco mylące. Nie wiem czy inni dokładnie śledzili naszą kadrę, ale w czterech meczach między słupkami stanąć musiał nominalny prawy obrońca Piotr Jojko. Tomek Siekierka złamał palec, a Tomek Huzarewicz miał problemy z plecami, Zastępca poradził sobie, choć lekkie zaniepokojenie w naszych szeregach było, bo w roli bramkarza Piotrek nie występował dwa lata. Trzy remisy z rzędu trochę nam pokrzyżowały szyki. Mieliśmy mały „dołek”, z którego Piast Cieszyn skorzystał i zbudował sobie przewagę. Ale słabszy moment to coś normalnego na przestrzeni całego, długiego sezonu.

Papatanasiu - Rusek - Nie brakuje nawet dziś opinii, że siłą Błyskawicy jest ofensywa, słabością postawa w obronie. Rzeczywiście o grze „w tyłach” trzeba szczególnie pomyśleć? K.P.: Dokładnie tak. Jest to w pełni uzasadniona ocena. Przed sezonem miałem tylko dwa i pół tygodnia na pracę z drużyną i ciężko było wtedy coś poprawić personalnie. Odszedł od nas jeden ze stoperów z podstawowego składu. Zostaliśmy mocno ograniczeni w defensywie, pozostało nam ledwie trzech nominalnych obrońców i trzeba było szukać innych rozwiązań. Postawiliśmy na Dawida Pisarka, który został przesunięty do formacji obronnej z pomocy i dał sobie radę. Niemniej jednak poprawa w defensywie, jej lepsze zgranie, to nasz główny cel na zimową przerwę w lidze.

- A poziom na a-klasowym szczeblu? K.P.: Zaobserwowałem szybko bardzo duży przeskok w porównaniu do IV ligi, z której do Drogomyśla przyszedłem. Pierwsza sprawa to kultura gry. Staram się wpoić moim zawodnikom trochę profesjonalnego podejścia. Nie chcemy kopać piłki do przodu, jak czyni to część zespołów, ale spokojnie budować akcje „od tyłu”. Niestety, boiska często na to nie pozwalają, zwłaszcza po letnich upałach było bardzo zniszczone. W A-klasie mamy kilka niezłych drużyn, ale generalnie stawka jest wyrównana.

- Piast Cieszyn, mistrz rundy jesiennej w A-klasie, jest do przeskoczenia? K.P.: Myślę, że tak. To solidny zespół, który prezentuje poziom środka stawki „okręgówki”. Spadł do A-klasy nieco przypadkowo i teraz chce szybko awansować. Pozostało do końca sezonu 13 meczów, w każdym zamierzamy grać o zwycięstwo. Jeśli unikniemy tak rażących błędów indywidualnych, to jestem spokojny, że to my latem będziemy się cieszyć z mistrzostwa.

- Dziękuję za rozmowę. K.P.: Dziękuję.