Wilk: to była lekcja siatkówki
To nie był udany powrót siatkarek BKS-u Aluprof do hali pod Szyndzielnią. Bialanki zagrały słabe spotkaniem z Mistrzem Polski z Sopotu, ulegając przyjezdnym 0:3.
O meczu z Atomem Trefl Sopot, a także zbliżającym się spotkaniu z ekipą z Dąbrowy Górniczej, rozmawialiśmy z rozgrywającą BKS-u - Dorotą Wilk, która poprzednie dwa sezony spędziła w zespole z Sopotu.
Sportowebeskidy.pl: - Zagrałyście pierwszy mecz w tym sezonie w hali pod Dębowcem. To nie był udany "debiut"...
Dorota Wilk: - No niestety, to spotkanie nie zakończyło się po naszej myśli, więc nie było to zbyt udane "przywitanie" z halą. Ekipa z Sopotu zagrała dobre spotkanie, my natomiast zgoła odmiennie. Cóż, dostałyśmy lekcję siatkówki i mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski przed kolejnymi spotkaniami.
Sportowebeskidy.pl: - Dwa poprzednie sezony spędziałaś w ekipie z Sopotu. Spodziewałaś się takiego meczu z Atomem?
DW: - Na pewno inaczej wyobrażałyśmy sobie to spotkanie. Próbowałyśmy podjąć walkę, ale nie udało się, dlatego jest mi bardzo przykro z tego powodu.
Sportowebeskidy.pl: - Co - według Ciebie - było przyczyną porażki w meczu z ekipą z Sopotu?
DW: - Tak jak wspomniałam, dobry mecz zagrały dziewczyny z Sopotu. My grałyśmy niestety słabo, a ciężko walczyć z takim zespołem, jak Atom, wykorzystując tylko indywidualności. Na pewno więc zabrakło lepszej gry zespołowej. Szwankowało też przyjęcie i od tego zaczynały się nasze problemy, także później na rozegraniu.
Sportowebeskidy.pl: - Przed wami kolejne trudne spotkanie. Zagracie z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza, a czasu na treningi jest niewiele...
DW: - Rzeczywiście, styczeń to dla nas prawdziwy maraton. Ale wierzę, że już w sobotę zagramy znacznie lepiej i powalczymy o punkty. Innego scenariusza sobie nie wyobrażam.
Sportowebeskidy.pl: - Dziękuję za rozmowę.
DW: - Dziękuję.