Seryjne marnowanie rzutów karnych, które stało się w ostatnich miesiącach zmorą piłkarzy WSS Wisła, nie jest w polskim futbolu niczym nadzwyczajnym. Z podobnym problemem radzono sobie nawet w... Ekstraklasie.

KS Wisla rusek Jesienią 2012 roku plaga marnowanych „jedenastek” dopadła ekipę warszawskiej Polonii. W kolejnych meczach o stawkę pudłowali wówczas z rzutów karnych tak uznani piłkarze, jak Tomasz Brzyski, Wladimer Dwaliszwili, Paweł Wszołek i Łukasz Teodorczyk. – W stołecznym klubie zatrudniono wtedy psychologa. Może warto z tej metody skorzystać? – zastanawia się z humorem Tomasz Wuwer, szkoleniowiec piłkarzy z Wisły, którzy w obecnym sezonie ligi okręgowej zmagają się z identyczną przypadłością.

Już na inaugurację bramkarza Beskidu Skoczów nie potrafili pokonać „z wapna” Michał Pietraczyk i Mirosław Łacek. Wiślanie ulegli rywalom 1:2. W kolejnym meczu do Wisły zawitała Soła Kobiernice. „11” przestrzelił Robert Lapczyk, ale tym razem nie okazało się to brzemienne w skutkach. Faworyt triumfował pewnie 4:1. Strat wiślańska ekipa doznała w 9. kolejce. Uległa u siebie Kuźni Ustroń, a przy stanie 1:0 dla przeciwnika w końcówce potyczki ponownie zawiódł Lapczyk. Minionej soboty podopieczni trenera Wuwera przed szansą pokonania golkipera Koszarawy z 11metrów stanęli i to aż dwukrotnie. Efekt? Fatalny. Pojedynki napastnika Pawła Leśniewicza, co ciekawe najlepszego strzelca w całej lidze, z bramkarzem Wojciechem Mrokiem, zakończyły się w pełni satysfakcjonująco dla tego drugiego. Rozczarowanym wiślanom przyszło godzić się z remisem 1:1.

wuwer tomasz - rusek Sześć „pudeł” z rzutów karnych to nie lada wyczyn. Niestety, mało chlubny. – Jestem zszokowany. To jest coś nienormalnego. Nigdy wcześniej podobnego przypadku nie przeżyłem – opowiada szkoleniowiec futbolistów WSS Wisła. Jak twierdzi, owej indolencji próbują w Wiśle zaradzić. – Rozmawialiśmy o tym w gronie zespołu. Tak naprawdę wiemy, że gorzej być nie może, więc trudno mówić o jakiejś presji. Strzelają różni zawodnicy, a problem powraca. Odbyliśmy już dwa treningi poświęcone typowo wykonywaniu rzutów karnych. Czołówka strzelała przy słupkach, pewnie, bezbłędnie... – rozkłada ręce Tomasz Wuwer.

Punktowa strata wiślan do liderującego Beskidu wynosi po 13. kolejkach dokładnie trzy „oczka”. Nie trudno doliczyć się, że w przypadku wykorzystywania „11” to futboliści z Wisły dziś spoglądaliby na resztę stawki PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej z wyższością. – Bylibyśmy liderem, a dodatkowo odebralibyśmy punkty naszym głównym konkurentom. Nie chciałbym być złym prorokiem, oby tych zdobyczy nie brakło nam na finiszu rozgrywek. Jak najszybciej musimy się odblokować, nie ma innej opcji – kończy trener 3. drużyny „okręgówki”.