Na spotkanie z Puszczą doszło do dwóch zmian w składzie Podbeskidzie w porównaniu z ostatnim meczu. Poważnej kontuzji, na treningu doznał Martin Polacek. Uraz eliminuje bramkarza na dłuższy czas, a do bramki "Górali" wskoczył ponownie Rafał Leszczyński. Pozytywną informacją z kolei jest fakt, iż Dmytro Bashlai wrócił do zdrowia po urazie, którego nabawił się w Suwałkach – Ukrainiec ponownie pojawił w wyjściowej jedenastce bielszczan. 

Początek meczu w wykonaniu obu ekip był dość chimeryczny. Przez pierwsze piętnaście minut na placu gry działo się niewiele, poza sytuacją Marko Roginicia, który oddał zbyt lekki strzał. Z czasem jednak gra "Górali" wyglądała coraz lepiej. W 19. minucie wynik spotkania otworzył Tomasz Nowak. Doświadczony zawodnik celnie przymierzył z rzutu wolnego z ok. 18. metrów. W 30. minucie mogło być już 2:0 dla bielszczan. Świetna akcja całej drużyny Podbeskidzia, w polu karnym Karol Danielak znalazł Bartosza Jarocha, lecz ten przegrał pojedynek z bramkarzem Puszczy. 

Po przerwie gospodarze szukali bramki wyrównującej. W ich grze brakowało jednak pomysłu, aby to uczynić. W ich poczynania często wkradało się niezdecydowanie i brak precyzji. Podopieczni Krzysztofa Brede dowieźli więc korzystny rezultat do ostatniego gwizdka arbitra.