Na premierowy sparing Spójnia udała się do Baranowic, gdzie już w 4. minucie cieszyła się z gola. O swoich strzeleckich umiejętnościach kibicom przypomniał Tomasz Mrówka. I o ile apetyty zebrzydowiczan wówczas wzrosły, to w ślad za tym nie poszła ofensywna jakość. Sytuacji goście potrafili sobie wypracować kilka, z wykończeniem było natomiast gorzej. Zawiódł choćby Sebastian Nowak, stemplujący słupek bramki LKS-u. Inna sprawa, że Spójnia potrafiła zachować czyste konto, a duża w tym zasługa testowanego golkipera Patryka Miki, który zasłużył na wysoką ocenę po sobotnim sprawdzianie.

Cenzurka całościowa już tak okazale nie wypadła, co przyznał po spotkaniu opiekun gości. – Moje wrażenie po meczu? Średnie. Na razie nasza gra mocno kuleje. Cieszy oczywiście wygrana i występ „na zero” mimo eksperymentalnej linii obrony, ale popełniliśmy sporo błędów – skwitował Grzegorz Sodzawiczny.

Prócz wspomnianego Miki swoją przydatność do drużyny z „okręgówki” wykazać usiłowali pomocnik Grzegorz Taradejna, kojarzony choćby z występów w barwach Strażaka Pielgrzymowice, a także doskonale znany trenerowi Daniel Więcek z LKS-u '96 Ochaby.