„Wreszcie pozytywy”
Z juniorami starszymi bielskiego Rekordu sparowała Kuźnia Ustroń. Do zespołu i gry powrócił kontuzjowany Adrian Sikora. Podopieczni Mateusza Żebrowskiego zarówno przed przerwą, jak i po pauzie zdobyli po jednym golu. W 30. minucie zespołową akcję zwieńczyło podanie w uliczkę i wykorzystana przez Adriana Sikorę sytuacja sam na sam. Tuż przed końcem meczu, Kuźnia przegrywał wówczas 1:2, jego rezultat wyrównał Mateusz Cieślar. Były zawodnik Wisły uderzył z okolic szesnastego metra.
Drużyna z Ustronia bramek mogła zdobyć więcej, ale finalizacja niektórych sytuacji pozostawiała sporo do życzenia. Powracający po kontuzji Sikora tylko przed przerwą przegrał trzy pojedynki sam na sam z golkiperem. W początkowej fazie meczu piłkę do siatki skierował Adrian Gibiec. Zawodnik, który trafił do Kuźni z LKS-u Goleszów w momencie oddawania strzału był jednak na spalonym.
– Wreszcie w naszej grze były pozytywy. Co prawda zremisowaliśmy z solidną, prezentującą poziom zespołów z ligi okręgowej młodzieżą, ale stwarzaliśmy sobie sytuacje. Niestety kilku dogodnych nie wykorzystaliśmy. Myślę, że dla obu zespołów był to bardzo pożyteczny sparing. Wynik nie był dla nas najważniejszy. Pomału do składu wracają kontuzjowani zawodnicy, m.in. Adrian Sikora – mówi trener Żebrowski.
Rekord Bielsko-Biała U-19 – Kuźnia Ustroń 2:2 (1:1) Gole dla Kuźni: Sikora, Cieślar
Kuźnia: Mikler (Sztefek) – Moskała, Węglorz, Żebrowski, Dziadek, Cieślar, Krysta, Gibiec, Sikora, Juroszek, Kocot oraz A.Szlajss, Husar, Ferfecki, Krysta, Czyż Trener: Żebrowski