Piłkarze z Pruchnej na kolejne punkty w PROFI CREDIT Bielskiej Lidze Okręgowej mieli chrapkę. Lecz w Żywcu nie zdołali przeciwstawić się skutecznie Góralowi.

Pruchna gol rr Goście w 10. minucie objęli po prowadzenie, ale było to wszystko, co pozytywne dla nich w sobotnie popołudnie. Żywiecki Góral odpowiedział dwoma trafieniami i także z tego powodu ekipa LKS '99 Pruchna wróciła do domu z dużym niedosytem. – Można było coś przywieźć ze sobą. Może nie zwycięstwo, ale remis na pewno. Straciliśmy głupie gole, rywale rozkręcili się i to przeważyło. Nam zabrakło trochę szczęścia, ale i doświadczenia – analizuje wczorajszą porażkę Arkadiusz Wrzesińki, szkoleniowiec ekipy z Pruchnej.

Przed tygodniem zespół reprezentujący podokręg skoczowski cieszył się z wygranej nad Metalem Skałką. Czy dłuższa seria meczów z punktowymi łupami nie jest możliwa? – Będziemy grać „w kratkę”. O tym już mówiłem i jest to nieuniknione przy tak młodym składzie. Natomiast mnie cieszy to, że chłopcy dają z siebie „maksa”, zostawiają zdrowie na boisku. Z każdym możemy w tej lidze wygrać, przegrać również. Walka czasem może nie wystarczyć do tego, by cieszyć się ze zwycięstwa – zaznacza trener debiutujący w pracy z seniorami w obecnym sezonie.

Przyznać trzeba na koniec, że piłkarze z Pruchnej zadanie w Żywcu mieli z wielu względów trudne. Góral to czołówka „okręgówki”, przyjezdni byli mocno przetrzebieni kadrowo. Z różnych względów w składzie na wyjazdowe spotkanie nie znaleźli się – Marcin Bednarek, Kamil Michalczyk, Marcin Plinta, Dawid Mencner i Kamil Kaszuba.

Wrzesinski Arek pruchna rr