Nieco ponad tydzień dzieli nas od konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle. Wiosenna aura nie ułatwia przygotowań do zawodów. W Beskidach nie ma śniegu... IFOrganizatorzy pomimo deficytu "białego puchu" znaleźli wyjście z trudnej sytuacji... sprowadzają śnieg z Podhala. - W pierwszym rzucie przyjechało 8 ciężarówek, kolejnych 16 ma dowieźć śnieg dziś w nocy. To da nam 350 kubików śniegu i powinno pozwolić przygotować równomierną warstwę na zeskoku. Czy będą potrzebne kolejne transporty, zdecydujemy w ciągu najbliższych dni - informuje Andrzej Wąsowicz.

Organizatorzy zawodów cały czas śledzą prognozy pogody. Gdy tylko temperatura na to pozwoli, uruchomione zostaną także armatki. - Jeśli aura będzie nam sprzyjać, uda się dośnieżyć skocznię. W niedzielę telefonicznie będę uzgadniać z dyrektorem Pucharu Świata, Walterem Hoferem ostateczną decyzję dotyczącą organizacji bądź odwołania zawodów - zapowiada przewodniczący komitetu organizacyjnego konkursu Pucharu Świata w Wiśle.

Wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego przyznaje, że cały czas w pogotowiu ma także ciekły azot. Ten ma być wykorzystany do ewentualnego zmrożenia torów najazdowych. - To rozwiązane awaryjne, na razie nie ma żadnych problemów z torami, system ich mrożenia działa, a my skupiamy się na przygotowaniu zeskoku - wyjaśnia Wąsowicz.

IF