Wynikiem 1:3 zakończyła się potyczka Spójni Zebrzydowice z Koszarawą. Przyjezdni szybko, bo już w 9. minucie, za sprawą Krzysztofa Janika objęli prowadzenie. Jednak jeszcze przed przerwą Tomasz Mrówka uderzeniem z rzutu karnego doprowadził do wyrównania. Po zmianie stron żywczanie byli już bardziej konsekwentni i skuteczni, a gole zdobyli Bartosz Sala i Mariusz Kosibor. - Po dłuższej nieobecności wrócili do nas Krzysiek Janik oraz Bartek Sala, co jest dla nas dużym wzmocnieniem i to było w niedzielę widoczne. Powoli nasza sytuacja kadrowa staje na nogi, wszystko zaczyna się układać. Mecz ze Spójnią kosztował nas wiele, bo warunki do gry były bardzo trudne. Ze zwycięstwa pozostaje się tylko cieszyć - powiedział nam po meczu Sławomir Białek, szkoleniowiec Koszarawy. 

Po 14. kolejkach piłkarze z al. Wolności zajmują 10. miejsce w ligowej tabeli, a do 8. Cukrownika Chybie tracą raptem dwa "oczka". Czy jeszcze przed przerwą zimową tę stratę uda się odrobić? Zadanie to będzie trudne, bo Koszarawa w piątek zmierzy się z wysoko dysponowaną drużyną z Żabnicy. - Nie  pozostaje nam nic innego, jak wygrać - kwituje krótko Białek.