Wte albo wewte
Przyszłość Kamila Adamka wciąż nie jest klarowna. Wiadomo, że zawodnik nie zagra (na razie) w Slovanie Liberec. Na horyzoncie pojawił się jednak kolejny klub zainteresowany jego pozyskaniem. Rozwiązaniem alternatywnym jest gra w IV lidze. Kamil Adamek na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej w dresie Korony Kielce
Kamil Adamek przebywał na testach w Slovanie Liberec, czołowym czeskim klubie, który zagra w fazie grupowej Ligi Europy. Wychowanek Morcinka Kaczyce w sparingach strzelił trzy gole, zanotował także asystę. Trenerom jego postawa przypadła do gustu, ale do transferu nie doszło. Zadecydowały o tym braki kondycyjne. Z powodu choroby zawodnik Drzewiarza Jasienica opuścił praktycznie cały okres przygotowawczy. – Adamek spodobał się Czechom. Wyszła jednak sprawa przygotowania kondycyjnego. Ma do Slovana wrócić na wiosnę. Zainteresowanie wokół zawodnika jest, ale z powodu choroby ma braki. Wolałbym, żeby został z nami, pomógł nam w lidze i się odbudował, a wiosną jeszcze raz spróbował sił w Slovanie bądź jakimś ekstraklasowym zespole – stwierdza Mirosław Łaciok, prezes Drzewiarza. – Jeden klub zastanawia się nad wykupieniem Adamka za gotówkę. Nie chce zdradzać szczegółów. Czekam na ich ruch. Jeśli to nie wypali, to w sobotę Kamil zagra w barwach Drzewiarza – dodaje.
Bramkostrzelny napastnik przydałby się drużynie prowadzonej przez Marcina Biskupa. Początek sezonu w wykonaniu jasieniczan jest daleki od ideału. – Mamy trochę kontuzji. Wypadli m.in. Kozioł i Struś. Ponadto zespół ciągle się zgrywa. Potrzebujemy czasu i odrobiny szczęści. Do trenera mam pełne zaufanie. Cenię jego warsztat. Nie będę robił nerwowych ruchów. Nie mam na razie podstaw ku temu – tłumaczy nasz rozmówca.
Dzisiaj powinna ostatecznie rozstrzygnąć się przyszłość napastnika, o którym zrobiło się głośno po niezłej grze w barwach Podbeskidzia Bielsko-Biała. Być może jutro Adamek będzie nękał bramkarza Górnika Pszów. Drzewiarz z beniaminkiem IV ligi zagra na wyjeździe.