Inna rzecz, że zwycięzcy meczu rozegrali 2. diametralnie różne połowy meczu, z czego premierowa zalicza się do bardziej udanych. – Rozegraliśmy chyba najgorszą drugą połowę w trwającej rundzie. Przez premierowe 45. minut mieliśmy piłkę przy nodze niemal przez cały czas i spędziliśmy tą część meczu na połowie rywala. Przeciwnicy się bronili, my atakowaliśmy. – mówił po meczu Dariusz Rucki, trener Górala. To właśnie po jego asyście bramkę na 1:0 w 26. minucie zdobył Andrzej Kąkol. Na 2:0 podwyższył przed przerwą Zbigniew Małyjurek, który najszybciej dopadł do futbolówki sparowanej przez Radosława Pietrasika po strzale Bartłomieja Ruckiego. Gospodarze szybko, bo jeszcze przed przerwą mogli pokusić się o bramkę kontaktową, ale strzał z rzutu wolnego Kacpra Wandzla obił poprzeczkę.

 

Po zmianie stron goście przeszli niechlubną metamorfozę, bo z drużyny dyktującej warunki gry, stali się zespołem niezorganizowanym. Wydawać by się mogło, że osłabiony brakiem 7 (!) zawodników miejscowi już się nie podniosą. Nic bardziej mylnego, o czym przyjezdni mogli się przekonać w ostatnim kwadransie. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Aleksander Moroń, potem Dominik Polacek sparował uderzenie Kajetana Lacha na poprzeczkę. W 83. minucie Lach mógł wykorzystać błąd gości w wyprowadzeniu piłki, ale niestety po przejęciu futbolówki nie trafił w bramkę. Gdy wszystko zmierzało do strzelenia rzez miejscowych bramki kontaktowej bramkę zdobył… Bartłomiej Rucki, który ustalił wynik spotkania w 90. minucie gry strzałem z bliskiej odległości po dalekim wrzucie z autu w pole karne.

 

- Można śmiało powiedzieć, że przeciwko beniaminkowi wystąpił dziś „LKS Leśna 2”. Mieliśmy bardzo duże problemy kadrowe. Można jednak wyciągnąć pozytywy z tego spotkania, bo nie zagraliśmy źle, a ostatni kwadrans mógł nawet odmienić losy meczu. 15. minut lepszej gry to jednak za mało nawet na tym poziomie rozgrywkowym, by zdobywać punkty.- powiedział po meczu Piotr Raczek, prezes LKS Leśna.

 

- Gdyby przeciwnik był lepiej dysponowany to mógłby wykorzystać nasze błędy z 2. połowy spotkania. Sytuacje gospodarzy wynikały z naszej niefrasobliwości, w nasze poczynania wkradły się błędy, a każdy na boisku robił to co chciał, a nie to co sobie nakreśliliśmy. – spuentował 2. połowę meczu trener Górala.