Konfrontacją z Chemikiem Police, drugą w krótkim odstępie czasu, bialskie siatkarki zakończyły udział w prestiżowych zawodach „Szamotuły Cup”.

Szymanska_BKS

W niedawnym meczu kontrolnym w Policach to zespół prowadzony przez Mariusza Wiktorowicza wykazał swoją wyższość. Ale bielszczanki przystąpiły do niedzielnego spotkania z wolą zrewanżowania się beniaminkowi ORLEN Ligi. Początkowe akcje należały w większości do zawodniczek BKS-u Aluprof. Przy stanie 21:19 wydawało się, że bielszczanki będą w stanie wygrać. Kolejne pięć „oczek” padło jednak łupem przeciwniczek, które takiej zaliczki nie zmarnowały. Drugi set długo nie układał się po myśli zespołu z Bielska-Białej, ale decydujące fragmenty to popis podopiecznych trenera Mirosława Zawieracza. Sporo szczęścia, ale i ambitna walka, sprawiły, że również trzecią partię BKS Aluprof wygrał. A przecież to Chemik prowadził m.in. 17:12 czy 22:18. „Na przewagi”, po asie serwisowym Karoliny Ciaszkiewicz-Lach, to bialski zespół triumfował. Czwarty set, choć nie wskazuje na to wynik końcowy, przebiegał pod dyktando bielszczanek. W pewnym momencie ich przewaga urosła do ośmiu punktów (16:8). Pogoń ekipy z Polic nie zmieniła już pozytywnego dla siatkarek BKS-u Aluprof obrazu całego spotkania.

W Szamotułach BKS Aluprof pokonał wcześniej wicemistrzynie Polski – Tauron MKS Dąbrowa Górnicza i uległ siatkarkom Atomu Trefla Sopot. Turniej wygrały dąbrowianki, które jednocześnie sięgnęły po krajowy Superpuchar.

BKS Aluprof Bielsko-Biała – Chemik Police 3:1 (22:25, 25:19, 26:24, 25:22)

BKS Aluprof: Nikić, Czypiruk-Solarewicz, Ciaszkiewicz-Lach, Łyszkiewicz, Wilk, Trojan, Wojtowicz (libero) oraz Szymańska, Strózik Trener: Zawieracz