Po dwóch derbowych potyczkach, w których drużyna wywalczyły trzy punkty, rezerwy Podbeskidzia stanęły przed niełatwym zadaniem. W Leśnicy nie gra się łatwo. rekord podbeskidzie

Zespół Andrzeja Wyroby nie mógł dzisiaj liczyć na znaczące wsparcie zawodników z kadry pierwszej drużyny. Po jednej połówce zaliczyli tylko Kamil Kurowski oraz Frank Adu Kwame. Obaj mogli w sposób znaczący wpłynąć na losy meczu. Wypożyczony z Legii pomocnik przed przerwą miał dwie niezłe okazje, natomiast były piłkarz LZS-u Piotrówka w samej końcówce mocno uderzył z woleja, ale na posterunku był bramkarz Leśnicy.

W 20. minucie po rzucie rożnym na prowadzenie wyszli gospodarze. Bramkę na swoim koncie zapisał Denis Sotor. Jeszcze przed przerwą „Górale”, za sprawą Damiana Nowaka, który głową wykończył dośrodkowanie Arkadiusza Januszczyka, doprowadzili do remisu. Decydującą o losach meczu akcję LZS przeprowadził w 66. minucie. Do piłki wrzuconej z bocznego sektora wyskoczył Dawid Kiliński i pokonał Łukasza Mrzyka. Oba zespoły mecz kończyły w osłabieniu. Plac gry po obejrzeniu dwóch żółtych kartek opuścić musiał m.in. Michał Kareta.

Przegraliśmy z przeciwnikiem, który ograniczał się do wybijania piłki. Na małym i nierównym boisku nie grało się łatwo. Nie wszyscy młodzi piłkarze unieśli ciężar tego meczu, dlatego trzy punkty wywalczyli gospodarze. W tej lidze często ma się trzy, cztery sytuacje bramkowe, dwie, trzy trzeba wykorzystać. Szkoda niewykorzystanych okazji, to się zemściło – klaruje trener Wyroba.

LZS Leśnica – Podbeskidzie II Bielsko-Biała 2:1 (1:1) 1:0 Sotor (20') 1:1 Nowak (40') 2:1 Kiliński (66’)

Podbeskidzie II: Mrzyk – Jarosz (70' Fabisiak), Nagi, Kareta, Januszyk, Patroń, Kurowski (46' Kwame), Olszowski, Wentland (60' Iskrzycki), Wojtasik, Nowak Trener: Wyroba