Patrząc na niedzielne spotkanie wyłącznie przez pryzmat statystyk, trudno wyobrazić sobie, aby ostatni w stawce MKS Kluczbork, z rzadka punkty gromadzący, okazał się dla piłkarzy Podbeskidzia rywalem równorzędnym. „Górale” na wyjeździe polegli zaledwie raz, gospodarze niedzielnego starcia tyleż samo meczów łącznie w obecnych rozgrywkach... wygrali. Co więcej, nawet zasada „nowej miotły” ekipie z Kluczborka dotąd nijak nie pomogła.

Z obozu „Górali”:
- Brak „kartkowicza” Marka Sokołowskiego to największe osłabienie bielszczan przed niedzielnym meczem. Inne to nieobecność Daniela Mikołajewskiego, który przebywa wraz z kadrą U-18 w Anglii. Wczoraj rozegrał 45 minut w przegranym meczu 0:2.
- Kto zastąpi kapitana Podbeskidzia? Niewykluczone, że szansę od początku spotkania otrzyma Dariusz Kołodziej. Inny wariant rozważany przez trenera Jana Kociana to roszada w bloku defensywnym i przesunięcie Adama Deji do linii pomocy.
- Szczególna konfrontacja czeka przywołanego Deję. W ekipie rywala występuje jego starszy brat Sebastian. Obaj mają pewne miejsca w wyjściowych składach swoich drużyn.
- „Górale” po meczu z Górnikiem Zabrze otrzymali półtora dnia wolnego od szkoleniowca. Na pełnych obrotach do potyczki wieńczącej rundę jesienną przygotowywali się od wtorkowego popołudnia.
- Podbeskidzie może w niedzielę podtrzymać świetną serię w rywalizacji z kluczborczanami. Obecnie to 3 zwycięstwa – w tym 2:1 i 3:1 w Kluczborku – oraz 1 podział „oczek”.

O rywalu:
- Od kilku dni MKS Kluczbork ma drugiego w tym sezonie szkoleniowca. Wobec niezadowalających wyników drużyny Mirosława Dymka na stanowisku „zluzował” Tomasz Asensky.
- Myślałem, że moje przyjście pomoże w zażegnaniu złych duchów. Tymczasem drugi raz przegrywamy 0:1. Stwarzamy okazje bramkowe, ale je marnujemy – stwierdził po środowym meczu zaległym ze Stomilem Olsztyn nowy szkoleniowiec MKS-u, który wcześniej w debiucie nie był w stanie poprowadzić zespołu do zdobyczy przeciwko Zniczowi Pruszków.
- Podbeskidzie? Ciężkie spotkanie, tym bardziej, że kadrowo nasza sytuacja jest kiepska – mówi przed batalią z „Góralami” trener Asensky, nawiązując do absencji m.in. kontuzjowanych Roberta Tunkiewicza, Michała Szewczyka, Bartosza Brodzińskiego i Adama Orłowicza.
- Ekipa z Kluczborka zawodzi w bieżącym sezonie na całej linii. Na 16 spotkań wygrała ledwie jedno, w 90. minucie rozstrzygając domową konfrontację z Olimpią Grudziądz w 9. kolejce. Ciekawostką jest fakt, że w sezon futboliści MKS-u wkroczyli 5 remisami z rzędu.
- Najskuteczniejszy snajper „biało-niebieskich” to Rafał Niziołek, mający na indywidualnym koncie 3 bramki. Zespół zamykający tabelę I ligi strzelił dotąd 12 goli, co obok Znicza stanowi najbardziej mizerny dorobek w stawce.

Sędzia:
Zbigniew Dobrynin z Łodzi będzie rozjemcą niedzielnego starcia. Po raz pierwszy wystąpi w roli arbitra podczas ligowego meczu Podbeskidzia. Sędziował dotąd potyczki pucharowe bielszczan – wygraną z Miedzią Legnica 2:1 w sezonie ubiegłym i przegraną z Legią w stolicy 0:2 w rozgrywkach wcześniejszych. Piłkarzom z Kluczborka gwizdał w sezonie 2015/2016 trzykrotnie, efekt to 1 zwycięstwo i 2 porażki.

Przypuszczalny skład Podbeskidzia: Leszczyński – Zakrzewski, Deja, Piacek, Magiera – Janota, Kołodziej, Podgórski, Chmiel, Sierpina – Demjan.

MKS Kluczbork – Podbeskidzie Bielsko-Biała – 13 listopada, godzina 16:00.