- Bardzo pożyteczny sparing, z którego jestem zadowolony. Fajny mecz, dużo piłki nożnej, solidny przeciwnik - mamy dużo materiału do analizy i wyciągania wniosków - zaznacza na wstępie trener Beskidu, Bartosz Woźniak. 

 

Od pierwszego gwizdka sparing toczył się do dużej intensywności, lecz lepiej w to spotkanie weszli goczałkowiczanie, którzy objęli prowadzenie po uderzeniu z rzutu wolnego. Na odpowiedź skoczowian długo czekać nie trzeba było. Do remisu doprowadził Jakub Małkowski, który popisał się "centrostrzałem". Do przerwy to jednak przedstawiciel Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej prowadził Mateusz Piesiur uderzeniem w tzw. długi róg nie dał szans golkiperowi Beskidu na skuteczną interwencję. 

 

Istny "wór" z bramkami rozwiązał się po przerwie. Beskid w początkowej fazie drugiej połowy był drużyną konkretniejszą. Do remisu doprowadził Jakub Niedzielski, który wykorzystał przytomne dogranie Krzysztofa Surawskiego. Niedzielski następnie wcielił się w rolę asystenta, gdy idealnie dograł do Jakuba Krucka. Gdy Niedzielski trafił na 4:2 wydawało się, iż Beskid ma wszystko, aby ten mecz wygrać, jednak tak się nie stało. "Goczały" w końcówce dwukrotnie "ukąsiły" Beskid: wpierw po rzucie rożnym, a później po strzale z dystansu i mecz zakończył się remisem.