
Wynik wyłącznie gonili
Długimi fragmentami meczu z LKS Studzienice piłkarze Pasjonata posiadali znacznych rozmiarów inicjatywę. Na zdobycze w Dankowicach wyczekiwane to się jednak nieszczególnie przełożyło.
Premierowe 2 kwadranse rywalizacji były dla gospodarzy wręcz fatalne. Nie dość, że w 23. minucie piłka po rzucie rożnym wylądowała w siatce Pasjonata, to jeszcze szkoleniowiec Artur Bieroński zmuszony został do przeprowadzenia wymuszonych urazami zmian. Murawę przedwcześnie opuścili Michał Sewera i Kamil Tobiasz. Dankowiczanie nie grzeszyli poza tym skutecznością, by za przykład wymienić bliskie powodzenia strzały Dominika Kopcia głową i Adriana Heroka. I dopiero w 42. minucie nastąpił pozytywny akcent tej połówki meczu, gdy w środku akcję zaskakująco dla przeciwnika rozprowadzili Herok z Marcinem Wróblem, a Kopeć tym razem przymierzył po „długim” rogu precyzyjnie.
Przy wyniku remisowym, bardziej urządzającym mimo wszystko walczących o utrzymanie piłkarzy ze Studzienic, goście wcale do ataków się nie kwapili. Ich plan mógł pokrzyżować Błażej Cięciel, który jednak huknął w poprzeczkę. A w minucie 66. zmarnowana „setka” znów się zemściła i Pasjonat musiał wtórnie odrabiać dystans. To osiągnął błyskawicznie, bo w 68. minucie Adrian Szary nie zmarnował wrzutki Heroka, ale w dalszej części potyczki dankowiczanie wyłącznie „bili głową w mur”, defensywy LKS-u nie potrafiąc sforsować. Najbliżej tego był w 84. minucie Ma. Wróbel, lecz w zamieszaniu zamiast strzelać zgubił piłkę w bezproduktywnym dryblingu.
I o ile w miniony wtorek 3-majowy zespół z Dankowic z ligowego punktu się cieszył, tak po konfrontacji z niżej notowanym konkurentem takich emocji szukać było na próżno. – Odczuwamy niedosyt. Szkoda punktów, które z przebiegu gry powinniśmy zgarnąć wszystkie – komentuje trener Bieroński.