
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Wyrównanie tylko do przerwy
WSS Wisła w Wiśle była faworytem dzisiejszej potyczki z LKS-em '99 Pruchna. Gospodarze oczekiwaniom swoich kibiców podołali.
Trzeba jednak odnotować, że po pierwszych 45. minutach nikt nie spodziewał się, że gospodarze tak okazale zwyciężą. Bo choć jako pierwsi objęli prowadzenie, gdy Sebastian Juroszek skierował piłkę do siatki, to później inicjatywę przejęli zawodnicy z Pruchnej. Dobra postawa przyjezdnych została nagrodzona na chwilę przed zejściem na przerwę. Andrzeja Nowakowskiego precyzyjnym strzałem pokonał Kacper Brachaczek. - Ponownie musieliśmy sobie w przerwie powiedzieć kilka męskich słów. Podziałały one na zawodników mobilizująco. W drugiej połowie pokazaliśmy zupełnie inne obliczy - powiedział nam Tomasz Wuwer, opiekun futbolistów z Wisły.
W 60. minucie Mateusz Tomala uderzeniem głową po dośrodkowaniu w pole karne pokonał Wojciecha Rzońcę. 10. minut później było już 4:1, wszak hat-tricka skompletował Juroszek. W tzw. "międzyczasie" rzutu karnego dla gospodarzy nie wykorzystał Marcin Mazurek, który niefortunnie w momencie oddawania strzału poślizgnął się. Podopieczni Tomasza Wróbla w 75. minucie straty zmniejszyli za sprawą Piotra Kowala, lecz ostatnie słowo należało do zespołu WSS. Ostateczny rezultat ustalił Krystian Strach. - Odnieśliśmy pewne i zasłużone zwycięstwo - podsumował zadowolony Wuwer.