Decydujące dla losów meczu LKS-u Czaniec z Polonią Głubczyce, okazało się premierowe piętnaście minut.

LKS-Czaniec

To wówczas, miejscowi zdobyli dwa gole, które rozstrzygnęły losy meczu. - Chociaż mogliśmy pokusić się później o trzecią bramkę i to "załatwiłoby sprawę" - kręci nieco nosem Mariusz Wójcik, opiekun miejscowych. Nie zmienia to jednak faktu, że mecz świetnie ułożył się dla gospodarzy. Już w 6. minucie nieprzepisowo w polu karnym zatrzymywany był Kamil Karcz, a arbiter bez wahania podyktował "jedenastkę". Piłkę z 11-metra do bramki, pewnym strzałem "posłał" natomiast Piotr Świerczyński. I minęło kilka minut, a miejscowi znów fetowali bramkę. Poszkodowany przy rzucie karnym K.Karcz wymienił w bocznej strefie boiska "klepkę" z Bartoszem Praciakiem, dzięki czemu znalazł się w sytuacji jeden na jeden i bez większych problemów skierował futbolówkę do siatki. I był to ostatni już gola tego dnia, choć...

- Powinniśmy strzelić jeszcze, choćby jedną bramkę. Było kilka dogodnych sytuacji, które mogliśmy zamienić na bramkę. To uspokoiłoby mecz, a tak, ewentualny gol dla gości, wprowadziłby "nerwówkę" - mówi Wójcik. Przyjezdni, nie byli jednak dobrze usposobieni tego dnia, toteż trudno wskazać, choćby jedną klarowną okazję w ich wykonaniu. Miejscowi? Jeszcze w pierwszej połowie bliski szczęścia był Praciak, ale jego uderzenie wpierw odbiło się od poprzeczki, a następnie od murawy i wyszło w "pole". Po pauzie Praciak trafił co prawda do siatki, ale wówczas arbiter dopatrzył się spalonego. - Świetną okazję miał jeszcze Kamil Karcz, ale zmarnował sytuację sam na sam - dopowiada opiekun miejscowych.

LKS Czaniec - Polonia Głubczyce 2:0 (2:0) 1:0 Świerczyński (6', z rzutu karnego) 2:0 K.Karcz (15')

LKS Czaniec: Góra - Dębski, Gola, Żak, Łoś, Świerczyński, Hałat (60' Młynarczyk), Pindel, K.Karcz, R.Karcz (90' Znamirowski), Praciak (68' Frąckowiak) Trener: Wójcik