Po premierowej odsłonie wyżej notowany zespół z Czańca prowadził 1:0. Adam Palarczyk przejął futbolówkę w środku pola, wygrał pojedynek biegowy z obrońcami, a następnie z golkiperem. Kilkanaście minut po zmianie stron kolejny przechwyt zaowocował golem na 2:0. Daniel Grabski skorzystał z dobrego zagrania Piotra Świerczyńskiego. - Do 60. minuty prezentowaliśmy się solidnie. Potem dokonałem kilku zmian, młodzi chłopcy mieli problem z klasowym rywalem - ocenia Krzysztof Bąk, opiekun Górala. Zanim do tego doszło, żywiecki zespół nie wykorzystał dwóch "setek". Przed przerwą pomylili się Kamil Gazurek oraz Michał Gołuch. Pierwszy z wymienionych, przy wyniku 0:4, w samej końcówce nie wykorzystał rzutu karnego. 

Na listę strzelców wpisał się po stronie LKS-u Czaniec nowy nabytek klubu. Karol Lewandowski przymierzył z obrębu pola karnego. Wynik ustalił finalizując drużynową akcję Grabski. - Rezultat oddaje przebieg rywalizacji. Mecz mieliśmy pod kontrolą. Góral starał się nam uprzykrzać życie, natomiast w drugiej połowie, po zdobyciu gola na 2:0 osiągnęliśmy dużą przewagę - komentuje Maciej Żak. - Za nami pożyteczny mecz. Przetestowaliśmy różne rozwiązania. Błędów się nie ustrzegliśmy, będziemy pracować nad ich wyeliminowaniem - dodaje trener czanieckiej ekipy.