Forma piłkarzy ze Skoczowa zdaje się rosnąć. Dobrym tego świadectwem może być ostatni ze sparingów w toku okresu przygotowawczego, w którym na własnym boisku Beskid pokonał 3:1 nie byle kogo, bo IV-ligową Spójnię Landek. – Zagraliśmy bardzo poprawnie, było sporo dobrych momentów w naszej grze i to mnie jako trenera cieszy. Ale musimy pracować dalej bez podniecania się tym meczem. Sparing to jednak tylko sparing – tonuje nastroje Bartosz Woźniak, szkoleniowiec Beskidu.
 


Wiosną minionych rozgrywek skoczowski zespół zanotował całą serię zwycięskich spotkań. I to pomimo wąskiej kadry, jaką szkoleniowiec miał do dyspozycji. Teraz sytuacja personalna przedstawia się inaczej, bo latem włodarze zadbali o pozyskanie nowych piłkarzy. Jako pierwszy szeregi Beskidu wzmocnił po 2-letniej przygodzie w Kuźni Ustroń obrońca Cezary Ferfecki, który w przeszłości w biało-niebieskich barwach zaliczył już 82 występy. Z bielskiego Rekordu na półroczny okres wypożyczeni zostali utalentowani 19-latkowie – skrzydłowy Paweł Greń i wahadłowy Krystian Dudajek. – Zależało mi na tym, aby wprowadzić w drużynie większą konkurencję. Mam nadzieję, że wszyscy pozyskanie zawodnicy okażą się dla Beskidu dużą wartością – tłumaczy Woźniak.

Jakby tego było mało w Skoczowie swoją przystań znalazł rutynowany napastnik Adrian Sikora. Co warte przypomnienia, to właśnie spod Kaplicówki popularny „Siki”, grający w Beskidzie w sezonie 1999/2000, wypłynął na szerokie piłkarskie wody. I jakkolwiek trudno zakładać, że 42-letni zawodnik będzie regularnie odgrywał przysłowiowe pierwsze skrzypce w zespole, tak jego doświadczenie bez wątpienia okaże się istotne. – Na to liczę, podobnie, jak na zdrową rywalizację o miejsce w składzie – komentuje szkoleniowiec Beskidu, który zmagania „okręgówki” zainicjuje niedzielną wyjazdową konfrontacją ze Smrekiem Ślemień.