
Piłka nożna - A-klasa
Wzmocnienia po sąsiedzku. Kaniów zamiast Bestwiny
To co najgorsze Przełom ma już za sobą. Zespół z Kaniowa sumiennie przepracował okres przygotowawczy. Nie zabrakło również nowych twarzy w tej drużynie.
Trzech graczy LKS-u Bestwina zasiliło Przełom, a są to Sebastian Niemczyk, Mateusz Kal oraz Jan Francuz. Do zespołu powrócili również zawodnicy, którzy z różnych względów nie występowali w ostatnim czasie w ekipie z Kaniowa. Roberta Jurczygę, Piotr Bąka i Szymona Kostka również zobaczymy na wiosnę w barwach Przełomu. – Jeden z nowych zawodników dostanie szansę w podstawowym składzie. Cieszy nas także powrót doświadczonych piłkarzy. Mamy teraz szeroką kadrę, co też daje większe możliwości. Frekwencja na zajęciach podczas okresu przygotowawczego była bardzo dobra jak na realia a-klasowe. Miałem do dyspozycji średnio 15-18 zawodników – mówi szkoleniowiec Przełomu Radosław Maciejewski.
Zespół z Kaniowa po rundzie jesiennej plasuje się na 7. miejscu w tabeli bielskiej A-klasy. Jak się jednak okazuje, w Kaniowie apetyty są znacznie większe. – Mamy dobry zespół, co pokazały także gry kontrolne. Przegraliśmy tylko jeden sparing, z Błyskawicą Drogomyśl. Fajnie byłoby, aby dobrze przepracowany okres przygotowawczy poszedł w parze z wynikami w lidze. Kiedy tutaj przychodziłem moim nadrzędnym celem było odbudowanie tej drużynie, nie umniejszając mojemu poprzednikowi zespół był zaniedbany nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Mierzymy w pierwszą "piątkę" i myślę, że jest to realne do osiągnięcia – stwierdza Maciejewski.
Zespół z Kaniowa po rundzie jesiennej plasuje się na 7. miejscu w tabeli bielskiej A-klasy. Jak się jednak okazuje, w Kaniowie apetyty są znacznie większe. – Mamy dobry zespół, co pokazały także gry kontrolne. Przegraliśmy tylko jeden sparing, z Błyskawicą Drogomyśl. Fajnie byłoby, aby dobrze przepracowany okres przygotowawczy poszedł w parze z wynikami w lidze. Kiedy tutaj przychodziłem moim nadrzędnym celem było odbudowanie tej drużynie, nie umniejszając mojemu poprzednikowi zespół był zaniedbany nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Mierzymy w pierwszą "piątkę" i myślę, że jest to realne do osiągnięcia – stwierdza Maciejewski.