- Gdyby pojawiła się faktyczna szansa na uzyskanie poprawy w elemencie przyjęcia zagrywki, ale taka rzeczywiście dająca różnicę i mieszcząca się w naszych realiach finansowych, to nie jest wykluczone, że skorzystalibyśmy z takiej opcji. Mamy w każdym razie oczy otwarte, ale też nie będziemy reagować nerwowo i na siłę - to słowa prezes BBTS-u Mirosława Krysty z początku listopada, zwiastujące możliwość dokonania transferu w toku obecnego sezonu.
 


Istotnie klubowi włodarze pokusili się o wzmocnienie kadry. Zasilił ją doświadczony 35-letni Serb Konstantin Cupkovic, który w naszym kraju postacią anonimową bynajmniej nie jest. Przyjmujący w latach 2011-2013 był ważnym ogniwem Skry Bełchatów, z kolei w rozgrywkach sezonu 2014/2015 przywdziewał barwy Transferu Bydgoszcz. Uwagę zwraca jednak cokolwiek obszerne siatkarskie CV Cupkovica, który występował w klubach w Serbii, Czarnogórze, Włoszech, Francji, Grecji, Turcji oraz Chorwacji. W ubiegłym roku postawił na nieco egzotyczny kierunek, zasilając szeregi chińskiego Jiangsu Volleyball, a do Bielska-Białej przenosi się z Al Arabi Ad-Dauha w Katarze. Te zaś robiące największe wrażenie marki to: Sir Safety Perugia, Olympiakos Pireus czy Tours VB.

Sprowadzenie nowego zawodnika wydaje się konieczne. BBTS z dorobkiem ledwie 2 "oczek" za wygrany mecz z Cerradem Eneą Czarnymi Radom zamyka tabelę. Aż 11 spotkań bielszczanie przegrali. To najbliższe zaliczą w piątek 2 grudnia ze spisującym się również poniżej oczekiwań w PlusLidze Projektem Warszawa na wyjeździe. - Do końca będziemy walczyć o to, aby zapewnić sobie miejsce gwarantujące pozostanie w elicie. Mamy jednak świadomość, że dystans do rywali musimy zniwelować właśnie w grudniu, gdy natężenie meczów jest duże - przyznaje prezes BBTS-u.