- Bardziej straciliśmy dwa punkty, niż zyskaliśmy jeden. Nie wypowiadam się na temat sędziów, ale tym razem zrobię wyjątek. Rozjemca wprowadzał niepotrzebna nerwowość na placu gry. Nam nie zostały uznane dwie bramki. Czy słusznie? Po meczu usłyszeliśmy przeprosiny, po tym jak sędzia zapoznał się z nagraniem - przyznaje trener Rotuza, Jakub Kubica. 

 

Mecz idealnie się rozpoczął dla bronowian. W 8. minucie Daniel Feruga celnie przymierzył z rzutu wolnego z okolic 20. metra. Od tego czasu jednak straciło na jakości. Mecz się wyrównał, "Zetka" wrzuciła na wyższy bieg, lecz nie zaowocowało to wymianą "ciosów" pod bramkami obu zespołów. W 39. minucie Adrian Szczelina natomiast ulokował piłkę w siatce, lecz trafienie to nie zostało udokumentowany - boczny sędzia zasygnalizował ofensywny faul. 

 

Po przerwie pierwszą groźniejszą próbę zanotował w 48. minucie Patryk Strzelczyk. Następnie jednak gospodarze pokusili się o trafienie. W 71. minucie zawodnik "Zetki" z bliskiej odległości pokonał golkipera Rotuza. Goście od razu rzucili się do odrabiania strat. Dobrą okazję miał Rafał Adamczyk, który po dobitce strzału Szymona Skęczka "ostemplował poprzeczkę". Chwilę później decyzja sędziego znów spowodowała niezadowolenie w szeregach bronowian. Dośrodkowanie z rzutu wolnego D. Ferugi, dobre uderzenie głową Marcina Zarychty, głową pokonującego bramkarza miejscowych i podniesiona chorągiewka rozjemcy - spalony. Finalnie Rotuzowi nie udało przechylić się szali wygranej na swoją korzyść, a mecz zakończył się polubownym rezultatem.