
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Z kuriozalną sytuacją
Z dobrej strony, w pierwszym meczu sparingowym, pokazali się zawodnicy żywieckiego Górala. Nie wystarczyło to jednak, aby odnieść chociażby remis na boisku w Lachowicach.
Tempo Białka, 3. siła wadowickiej “okręgówki”, było pierwszym rywalem Górala podczas zimowych przygotowań do rundy wiosennej. Żywczanie zaprezentowali się z dobrej strony, ale... przegrali 1:2. - Jak na pierwszy sparing, to muszę przyznać, że zagraliśmy naprawdę dobrze. Zmierzyliśmy się z wymagającym przeciwnikiem, dlatego uważam ten sparing za dobrą jednostkę treningową - skomentował Sebastian Klimek, szkoleniowiec Górala, który nie mógł dzisiaj skorzystać z wielu zawodników. Główny powód? Grypa, która “rozłożyła” sporą część drużyny.
Jedynego gola dla żywczan w starciu z rywalem z Białki zdobył Marek Gołuch, który wykorzystał kombinacyjną akcję zespołu zapoczątkowaną przez Konstantina Shliakhovyja. Równie precyzji lub szczęścia nie mieli natomiast Maksymilian Gowin czy testowany napastnik, którzy także mogli skierować piłkę do siatki. - Tych sytuacji zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie mieliśmy naprawdę sporo. To samo jednak można powiedzieć od drużynie Tempa - zauważył Klimek, który wspomniał również o jednej kuriozalnej sytuacji. - Boisko w Lachowicach było nie najlepiej przygotowane. Raz byliśmy bliscy zdobycia gola, ale piłka zatrzymała się... w śniegu na linii bramkowej - dodał.