Derbowy rewanż

LKS Kończyce Małe jako zespół niepokonany, Błyskawica Kończyce Wielkie nie mająca żadnych punktów na koncie – wydawało się, że wskazanie wyniku tej derbowej konfrontacji nie powinno przysporzyć trudności. A jednak! To dotychczasowa „czerwona latarnia” A-klasy okazała się lepsza, skutecznie rewanżując się mistrzowi ubiegłego sezonu za sierpniową przegraną pucharową 1:4...

– Zasadnicza różnica w porównaniu do tamtego meczu była taka, że Błyskawica zaskoczyła nas ustawieniem z rosłymi napastnikami z przodu. Posiadanie piłki było po naszej stronie, ale za styl punktów się nie zdobywa. Strzelamy mało bramek i stanowi to nasz problem. Inna sprawa, że mamy drużynę w przebudowie, którą opuściło wielu ważnych zawodników z minionej rundy. Ciężko więc oczekiwać równie dobrych wyników w dłuższym okresie – klaruje Tomasz Wenglorz, odpowiadający obecnie za wyniki ekipy z Kończyc Małych, która w derbach przegrała 1:2, notując jedynie trafienie honorowe w 68. minucie po strzale Kamila Rymisza.

Lider i wicelider znaleźli pogromców

Bez straty choćby „oczka” mknęły przez futbolową jesień drużyny z Iskrzyczyna oraz Pruchnej, które z komplet po 4. kolejkach przewodziły ligowej stawce. Obie zgodnie zostały właśnie zastopowane. W przypadku podopiecznych Andrzeja Myśliwca zaskoczenie jest nieco mniejsze, wszak punkty po trafieniach z drugiej połowy spotkania odebrał im LKS Goleszów, w końcu przełamujący się na a-klasowym poziomie po spadku z „okręgówki”. – Zespół z Goleszowa jest na tyle mocny kadrowo, że w końcu musiał „odpalić”. Może trochę dziwić, że stało się to akurat teraz, ale nie widzę tu jakiegoś sensacyjnego rozstrzygnięcia – zauważa Wenglorz.

Inaczej ma się sprawa potyczki w Pielgrzymowicach, gdzie gospodarze – także w rewanżowej części meczu – zaaplikowali Iskrze aż 3 gole. – Boisko w Pielgrzymowicach, co zresztą przewija się w wielu wypowiedziach, jest niewygodnym terenem. Sprzyja niespodziankom i zapewne jeszcze będziemy ich świadkami w tych rozgrywkach – nadmienia nasz rozmówca.

Pokaz siły i potencjału

Tu już odniesienie do tercetu zespołów, jakie w długi a-klasowy weekend fetowały punktowe łupy. Już w piątek stało się to udziałem Beskidu Brenna, który stosunkowo łatwo, bo 4:1 triumfował w starciu z „dwójką” Victorii Hażlach. Łupami strzeleckimi podzielili się: Dawid Puzoń oraz Grzegorz Kocoń. – Graliśmy z Beskidem i pokonaliśmy go 3:1, ale zrobiła na mnie ta drużyna dobre wrażenie. Jest tam dużo młodzieży z potencjałem. Potrzeba jej natomiast „otrzaskania się” w ligowej rzeczywistości – uważa trener LKS-u Kończyce Małe.

Strata bramki z 20. minuty najwyraźniej rozjuszyła piłkarzy z Chybia, którzy Błękitnych Pierściec ograli w minionej kolejce w spektakularny sposób 7:1. Błyszczał – to staje się z wolna tradycją obecnego sezonu – Kamil Wójcikowski z „czteropakiem” na koncie. – Cukrownik będzie jedną z wiodących sił w lidze. Tak wysokie zwycięstwo budzi respekt – dodaje Tomasz Wenglorz, który z uznaniem odnosi się także do postawy Strażaka Dębowiec, a więc jedynego niepokonanego zespołu w lidze. Nowy a-klasowy lider „maksa” zgarnął w Bąkowie, przede wszystkim w następstwie zdobycia prowadzenia 2:0 w początkowych 10. minutach spotkania.

Wyniki 5. kolejki:

Victoria II Hażlach – Beskid Brenna 1:4 (0:3)
Gole: Siekierka – Puzoń (2), Kocoń (2)

LKS Goleszów – LKS '99 Pruchna 2:0 (0:0)
Gole: Jopek, Cieślar

Błyskawica Kończyce Wielkie – LKS Kończyce Małe 2:1 (1:0)
Gole: Brychcy, Przyszlakowski – Rymisz

Zryw Bąków – Strażak Dębowiec 0:3 (0:2)
Gole: Kidoń, Cywka, Żwirek

Cukrownik Chybie – Błękitni Pierściec 7:1 (2:1)
Gole: Wójcikowski (4), Dziendziel, Zioło, Saltarius – Jaworzyn

Strażak Pielgrzymowice – Iskra Iskrzyczyn 3:0 (0:0)
Gole: Lebioda, Tarała, Ejankowski

TABELA / TERMINARZ