Piłka nożna - Puchar Polski
Z piekła do nieba. Awans po karnych
Pucharowe potyczki wcale nie oznaczają nudnych widowisk. To pokazali dziś zawodnicy z Ujsół oraz Rajczy.
W Złatnej byliśmy świadkami niesamowitego thrillera. Soła pomimo, że za kilka dni zainauguruje rozgrywki Bielskiej Ligi Okręgowej nie zamierzała przejść obok pucharowej potyczki obojętnie. – Szczerze mówiąc, gdyby nie było obowiązku rozgrywania tego meczu pewnie byśmy nie grali, ale skoro los tak chciał... Derby rządzą się swoimi prawami i ze względu na rangę tego spotkania chcieliśmy pokazać klasę w tym meczu bez względu na wszystko – stwierdza trener rajczan Damian Każmierczak.
Premierowa odsłona należała do nominalnych gospodarzy, którzy byli w niej do bólu skuteczni. W 8. minucie Muńcuł wyszedł na prowadzenie po strzale Damiana Cieślara... zza połowy boiska. Zawodnicy z Rajczy szukali remisu, lecz multum sytuacji, które sobie stworzyli nie znalazło odzwierciedlenia w wyniku spotkania. W końcowych minutach pierwszych trzech kwadransów ekipa z Ujsół podwyższyła rezultat po golu Łukasza Zawady, który oddał precyzyjny strzał z 18. metrów.
Kwintesencją futbolu była jednak druga część meczu, w której było wszystko co najlepsze. W 63. minucie do siatki rywala po błędzie defensywy z Ujsół trafił Damian Salachna, lecz nieco ponad 10 minut później ponownie na listę strzelców wpisał się Zawada. W 75. minucie mogło być już "po meczu". Po faulu Daniela Lacha arbiter podyktował "11" dla gospodarzy, której nie wykorzystał Krzysztof Karpeta. Zemściło się to na drużynie z Ujsół niemal natychmiastowo, gdy do remisu dzięki dwóm trafieniom doprowadził Salachna. W 84. minucie Muńcuł jednak ponownie objął prowadzenie. Michał Szatanik strzałem głową zaskoczył golkipera z Rajczy. Końcowy gwizdek sędziego zbliżał się nieubłaganie i wydawało się, że to gospodarze wyjdą zwycięsko z tego starcia. W 92. minucie Radosław Kostka świetnie zamknął dośrodkowanie Salachny, co skutkowało koniecznością egzekwowania rzutów karnych.
W nich bezbłędni byli piłkarze z Rajczy. W serii "11" pomylił się z kolei Szatanik i rezultatem 5:4 dla Soły zakończył się konkurs, dzięki któremu w następnej rundzie Pucharu Polski zobaczymy beniaminka "okręgówki".
Premierowa odsłona należała do nominalnych gospodarzy, którzy byli w niej do bólu skuteczni. W 8. minucie Muńcuł wyszedł na prowadzenie po strzale Damiana Cieślara... zza połowy boiska. Zawodnicy z Rajczy szukali remisu, lecz multum sytuacji, które sobie stworzyli nie znalazło odzwierciedlenia w wyniku spotkania. W końcowych minutach pierwszych trzech kwadransów ekipa z Ujsół podwyższyła rezultat po golu Łukasza Zawady, który oddał precyzyjny strzał z 18. metrów.
Kwintesencją futbolu była jednak druga część meczu, w której było wszystko co najlepsze. W 63. minucie do siatki rywala po błędzie defensywy z Ujsół trafił Damian Salachna, lecz nieco ponad 10 minut później ponownie na listę strzelców wpisał się Zawada. W 75. minucie mogło być już "po meczu". Po faulu Daniela Lacha arbiter podyktował "11" dla gospodarzy, której nie wykorzystał Krzysztof Karpeta. Zemściło się to na drużynie z Ujsół niemal natychmiastowo, gdy do remisu dzięki dwóm trafieniom doprowadził Salachna. W 84. minucie Muńcuł jednak ponownie objął prowadzenie. Michał Szatanik strzałem głową zaskoczył golkipera z Rajczy. Końcowy gwizdek sędziego zbliżał się nieubłaganie i wydawało się, że to gospodarze wyjdą zwycięsko z tego starcia. W 92. minucie Radosław Kostka świetnie zamknął dośrodkowanie Salachny, co skutkowało koniecznością egzekwowania rzutów karnych.
W nich bezbłędni byli piłkarze z Rajczy. W serii "11" pomylił się z kolei Szatanik i rezultatem 5:4 dla Soły zakończył się konkurs, dzięki któremu w następnej rundzie Pucharu Polski zobaczymy beniaminka "okręgówki".
