Choć potyczka w Bestwinie miała „na oko” przebieg jak najbardziej wyrównany, to miejscowi wypracowali sobie przed przerwą konkretną zaliczkę w postaci wyniku 2:0, korzystając na błędach w obronie Czarnych. – Dobrze się ten mecz dla nas ułożył, natomiast od początku walka była bardzo zacięta – opowiada trener LKS-u Sławomir Szymala, którego podopieczni wynik na 3:0 podwyższyli tuż po pauzie. – Nie zamierzaliśmy na tym poprzestać, pomni tego, jak Czarni wcześniej odrobili straty przegrywając 0:2 z Góralem Żywiec. Uczulałem swoich zawodników, że przeciwnik będzie walczył do końca i tak było. Cofnęliśmy się i mieliśmy kilka świetnych kontr, aby podwyższyć wynik, a grałoby się nam wówczas spokojniej – dodaje Szymala.

Finalnie to bestwinianie zgarnęli komplet punktów przy stracie równoczesnej zaledwie jednego gola. – To był naprawdę ciężki mecz. Nie jest przypadkiem, że Czarni dotąd nie przegrali wiosną ani razu. Uważam, że z lepszym przeciwnikiem w tej rundzie jeszcze się nie zmierzyliśmy. To dobry zespół, motorycznie świetnie przygotowany, zasuwający w końcówce, jakby spotkanie dopiero się rozpoczynało. Jeszcze w tym sezonie jaworzanie „pourywają” punkty wyżej notowanym drużynom – uważa szkoleniowiec ekipy z Bestwiny.

Już dziś obie drużyny na murawę, by walczyć o ligowe punkty wybiegną powtórnie. Czarni podejmą świetnie dysponowanego w tej rundzie Orła Łękawica, zaś bestwinianie zagoszczą w Żywcu i zmierzą się z będącą w kryzysie tamtejszą Koszarawą.