Bielszczanki w konfrontacji z faworyzowanym Chemikiem Police pokazały dobrą siatkówkę. Ale do wygranej i awansu do finału Pucharu Polski to nie wystarczyło.

szymanska2_bks W pierwszym secie półfinału sprawdził się najgorszy, acz przed meczem całkiem realny scenariusz. Wprawdzie początkowe akcje były bardzo zacięte i nie przyniosły uzyskania znaczącej przewagi, to od przerwy technicznej na parkiecie niepodzielnie panował zespół z Polic. Zgodnie z oczekiwaniami na skrzydłach potężną siłę rażenia demonstrowały Anna Werblińska i Małgorzata Glinka-Mogentale. Bielszczanki „odgryzały się” momentami, ale przegrały na starcie dotkliwie 14:25.

Wstęp drugiej partii to znakomita postawa ekipy BKS-u Aluprof. Kilka niezłych bloków, ataki Heike Beier i prowadzenie podopiecznych Mirosława Zawieracza 8:3. Lider ORLEN Ligi dystans błyskawicznie nadrobił, gdyż po skutecznej kiwce Werblińskiej zespół z Polic miał w zapasie jedno „oczko” (13:12). Szarżę Chemika bielszczanki jednak wytrzymały, by w końcówce przejąć inicjatywę. Znakomitymi atakami popisywała się Danijela Nikić, w obronie cudów dokonywała Mariola Wojtowicz. Dwóch setboli przy wyniku 24:22 BKS Aluprof jeszcze nie wykorzystał, ale chwilę później – po czasie dla szkoleniowca – ostatnim akcentem okazał się blok na Anie Bjelicy.

Opisana powyżej partia i jej przebieg nie były przypadkowe, bo pod dyktando BKS-u Aluprof toczyła się i kolejna. Podrażnione policzanki często myliły się, a każdą nadarzającą się okazję wykorzystywał bielski zespół. Od stanu 8:8 – w myśl przywołanego scenariusza – bielszczanki uzyskały 10 (!) punktów w serii i seta nie dały sobie wydrzeć, nieoczekiwanie stawiając faworyta rywalizacji pod ścianą.

Na trudną sytuację policzanki zareagowały w najlepszy możliwy sposób. Na wstępie seta czwartego „odjechały” na kilka punktów (6:1, 11:4), znów głównie dzięki dobrej postawie swoich podstawowych skrzydłowych w kontratakach. Bielszczanki za wszelką cenę chciały jednak uniknąć „nerwówki” w tie-breaku, stąd zryw, który umożliwił zniwelowanie dystansu. Blok Nikić na Agnieszce Bednarek-Kaszy doprowadził do wyniku 15:13 i przerwy dla Chemika. O tym, że ostatecznie o losach finałowej przepustki zdecyduje set piąty przesądziła pewność w ataku Bjelicy połączona z mocnymi i pewnymi zagrywkami Werblińskiej.

W tie-breaku o sukcesie często decyduje szczęście, ale co najmniej równie istotną wagę mają siatkarskie umiejętności. I te pokazały rywalki bielszczanek, które w każdym elemencie przewyższyły zespół BKS-u Aluprof i zapracowały na awans do wielkiego finału Pucharu Polski.

Chemik Police – BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:2 (25:14, 24:26, 16:25, 25:18, 15:6)

BKS Aluprof: Nikić, Horka, Lis, Ciaszkiewicz-Lach, Beier, Wilk, Wojtowicz (libero) oraz Szymańska, Pelc, Łyszkiewicz Trener: Zawieracz