Nie ma co ukrywać, za "rekordzistami" bardzo intensywny okres. Finałowy dwumecz w ramach Pucharu Polski, ligowe obowiązki - zmęczenie było widoczne w szeregach zawodników Rekordu w meczu z drużyną z Brzegu. Mimo to bielszczanie zaprezentowali się dobrze, czego owocem było bardzo ważne zwycięstwo. 

 

 

Mecz świetnie się ułożył dla podopiecznych "Chusa". W 5. minucie Paweł Budniak otworzył wynik spotkania, finalizując akcję zainicjowaną przez Michała Kubika. Wcześniej "rekordziści" mogli prowadzić, wszak zawodnik Gredaru był bliski samobójczego trafienia. Bielszczanie nie zamierzali poprzestać na jednobramkowym prowadzeniu, prowadząc intensywne działania ofensywne. Jak to się jednak potocznie zwykło mawiać - nic nie chciało wpaść. Dość wspomnieć, że przedłużonych rzutów karnych nie wykorzystali Sebastian Laszczak i Artur Popławski. 

 

W drugiej połowie golkiper gospodarzy dwoił się i troił, aby zapobiec trafieniu. Kilka razy "bohaterem" był również... słupek bramki Gredaru, m.in. po próbach Popławskiego, Matheusa czy Stefana Rakicia. W końcu jednak "rekordziści" dopięli swego. W 36. minucie pięknym wolejem popisał się Leszczak. Drużyna z Brzegu próbowała odwrócić losy meczu, lecz trafienie z 40. minuty to było za mało, aby wyrwać Rekordowi komplet punktów.