Do niedzielnego meczu Przełom podszedł "uskrzydlony" środowym zwycięstwem nad ekipą z Dankowic. Dla kaniowian była to pierwsza wygrana w Lidze Okręgowej i podopieczni Wiesława Kucharskiego chcieli pójść za ciosem także i w spotkaniu z Sokołem Wola. Premierowa odsłona konfrontacji mogła dawać gospodarzom ku temu spore nadzieje.

Zawodnicy z Kaniowa postawili na ofensywny futbol, co zaowocowało kilkoma niezłymi okazjami. Do przerwy Przełom prowadził 1:0, po tym jak składną akcję swego zespołu wykończył Kornel Ryszka. Prowadzenie miejscowych mogło być jednak bardziej okazałe, lecz największym "wrogiem" w tym meczu była dla nich... poprzeczka, która trzykrotnie zatrzymała kaniowian.

Druga połowa zaczęła się kiepsko dla Przełomu. W 47. minucie Sokół doprowadził do remisu, a na listę strzelców wpisał się Mateusz Lendzion, który precyzyjnie przymierzył z rzutu wolnego z okolic 20. metra. Drużyna z Kaniowa ambitnie walczyła o kolejne zwycięstwo, sporo zamieszania w ofensywie robił po zmianie stron Robert Jurczyga, lecz goście w 79. minucie wyszli z szybkim atakiem, spuentowanym golem przez Jakuba Ferugę, co przesądziło o kolejnej ligowej porażce Przełomu.