Z zamiarem nieoddalenia się od liderującej Spójni Landek, podejmowała Kuźnia Ustroń na własnym stadionie drużynę z Pruchnej. Rewelacja poprzedniego sezonu w tegorocznych rozgrywkach, już taka groźna nie jest. Niemniej jednak, łatwo odprawić się do domu podopieczni Marcina Bednarka nie dali.

pruchna_bestwina Na początku spotkania, jak i przez całą pierwszą połowę lepiej prezentowała się drużyna przyjezdna. Jednak to Kuźnia jako pierwsza zaatakowała. Pewną interwencją popisał się jednak Andrzej Skrocki. Chwilę później Paweł Pańta z najbliższej odległości trafił w... poprzeczkę. Do przerwy ten sam zawodnik miał jeszcze dwie sytuacje sam na sam z Joachimem Miklerem. Za każdym razem lepszy był jednak były bramkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała. Dobrą sytuację miał również Adrian Mizia, ale uderzył nad bramką. Przed przerwą okazję miał i Adrian Sikora, ale jego uderzenie z rzutu wolnego nie spełniło oczekiwań kibiców Kuźni. Po zmianie stron dwukrotnie Skrockiego uderzeniami z dystansu próbował zaskoczyć Zbigniew Krysta, nieskutecznie. W 72. minucie spotkania znakomitą okazję zmarnował grający trener ustronian, Mateusz Żebrowski. Były zawodnik Piasta Cieszyn głową trafił jednak w poprzeczkę. W końcówce "piłki meczowej" nie wykorzystał Sikora.

- Jesteśmy zadowoleni z wyniku. Mecz był wyrównany, w pierwszej połowie przeważaliśmy my, w drugiej rywale. Najbardziej cieszy mnie, że nie straciliśmy dzisiaj bramki. Rzadko bowiem udaje nam się zachować czyste konto - powiedział po meczu Marcin Bednarek, opiekun drużyny z Pruchnej.

Kuźnia Ustroń - LKS '99 Pruchna 0:0

Kuźnia: Mikler - Krysta, Moskała, Żebrowski, Cieślar, Juroszek (65' Marianek), Madzia, Szlajss, Zaczek, Sikora, Gibiec (61' Husar) Trener: Żebrowski

LKS 99': Skrocki - Kowal, Kaszuba, Kowalski, Miąsko, Gabryś, Brachaczek, Brzyszkowski, Pańta (79' Kunicki), Skoneczny, Mizia (90' Stryganek) Trener: Bednarek