Nie ma co ukrywać, trafiliśmy na drużynę lepszą z przebiegu całego spotkania. Wilamowiczanka wygrała zasłużenie, wyglądała od nas zdecydowanie lepiej pod względem fizycznym. Nie szukam tłumaczeń, ale zmęczenie treningowe poniekąd przełożyło się na naszą "świeżość" – powiedział trener KS-u, Tomasz Duleba. Jego zespół w pierwszej odsłonie spotkania przyjął dwa ciosy: wpierw Wilamowiczanka objęła prowadzenie po wykorzystaniu błędu w ustawieniu defensywy KS-u, a chwil kilka później zły zagraniem Amadeusz Golik "sprezentował" bramkę a-klasowiczowi. 



W drugiej części spotkania zawodnicy z Bestwinki nieśmiało zaczęli się rozkręcać, lecz trwało to dość powoli. Dopiero w okolicach ostatniego kwadransa meczu podopieczni Duleby osiągnęli optyczną przewagę nad rywalem. To jednak nie zostało udokumentowane w rezultacie, choć dobrą okazję ku temu miał m.in. Mateusz Adamski, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam.