
Goli może zabraknąć
Że statystyki nie kłamią udowodniła konfrontacja Podbeskidzia z Piastem Gliwice, z którym to bielszczanie zawsze mieli "pod górkę". Na papierze "Góralom" nie leży także ich dzisiejszy rywal - Lech Poznań.
Podbeskidzie z Lechem na szczeblu Ekstraklasy oraz rozgrywkach Pucharu Polski mierzyło się 9-krotnie. Bielszczanie wygrać zdołali raz... dwa lata temu po dwóch trafieniach Fabiana Paweli. W zeszłym sezonie raz doszło do podziału punktów, raz świętował Lech po bramce Mateusza Możdżenia z rzutu wolnego w 96. minucie meczu.
W potyczkach "Górali" z "Kolejorzem" goli pada niewiele. Tylko dwukrotnie piłkarze strzeli więcej, aniżeli trzy bramki. Było to w sezonie 2011/2012 oraz 2012/2013 - w obu tych meczach Podbeskidzie uległo 2:3.
Jeżeli bielszczanie w piątek chcą świętować tryumf nad poznaniakami to "pod lupę" należy wziąć sylwetkę Karola Linettego. 19-latek dzięki swojej technice użytkowej, dynamice oraz umiejętności zagrania ostatniego podania w tempo wyrasta na czołowego zawodnika Lecha. Czy Marek Sokołowski i spółka zdołają upilnować Linettego, który w swoim debiucie w kadrze zdobył gola?
Rozjemcą starcia będzie Mariusz Złotek ze Stalowej Woli. Co ciekawe - obu drużynom Złotek po raz ostatni sędziował w meczu z Górnikiem Zabrze. Co jeszcze ciekawsze - zarówno Podbeskidzie jak i Lech te mecze wygrały, kolejno 1:0 i 3:0.