Nieźle w Radomiu zaprezentowali się podopieczni Piotra Gruszki. BBTS wygrał pierwszego seta, w kolejnych przegrywał decydujące piłki. Tie-break był na wyciągnięcie ręki. bbts_bielsko3

Mecz rozpoczął się od zepsutej zagrywki Lukasa Kampy, następnie goście zatrzymali blokiem Jakuba Wachnika. Niewielką przewagę BBTS utrzymał do pierwszej przerwy technicznej (6:8), po której cztery punkty z rzędu zdobyli radomianie. Przy drugiej pauzie to oni byli o mały kroczek przed rywalem (16:15). Końcówka pierwszego seta była bardzo wyrównana, zespoły szły punkt za punkt, aż do stanu 25:25. W kluczowym momencie Bartłomiej Bołądź zaatakował w aut, a po kolejne piłce przyjezdni cieszyli się z wygranej.

Drugiego seta ponownie lepiej rozpoczęli podopieczni Piotra Gruszki, po dwóch punktach Kamila Kwasowskiego – po kontrze i bloku – zespoły udały się na przerwę przy wyniku 4:8. Czarni do remisu doprowadzili przed decydującymi piłkami (17:17). Końcówka należała właśnie do nich, przy stanie 21:21 zdobyli cztery punkty z rzędu.

Trzeci partia, dla odmiany, rozpoczęła się od prowadzenia gospodarzy – 4:1, 8:6. Po bloku rozgrywającego świetne zawody Wojciecha Ferensa, BBTS odrobił straty (10:10). Wynik na styku utrzymał się niemal do samego końca (22:22). Czarni po raz drugi wytrzymali próbę nerwów, zepsuta zagrywka Kwasowskiego zakończyła seta.

Wyrównany przebieg miała także czwarta, jak się okazało, ostatnia odsłona, która ostatnią być nie musiała. Przy prowadzeniu gospodarzy 23:20 sprawy w swoje ręce wziął Sergij Kapelus, zdobył trzy punkty, jedno "oczko", po własnym błędzie dorzucili Czarni, na tablicy świetlnej pojawił się wynik 23:24. Piłki setowej BBTS nie wykorzystał, później Ferens nie skończył ataku, mecz skutecznym blokiem zakończył Bartłomiej Grzechnik.

Cerrad Czarni Radom – BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:27, 25:21, 25:23, 26:24)

BBTS: Ferens, Neroj, Gonzalez, Gunia, Sobala, Kwasowski oraz Dębiec (libero) Bućko, Kapelus, Pilarz Trener: Gruszka