Rzadko spotyka się takie mecze na tym poziomie rozgrywkowym jak ten dzisiejszy – od początku do końca trzymał w napięciu. Pierwsze minuty należały jednak do gospodarzy, którzy bez litości wykorzystali błędy Stali. Ta mówiąc (pisząc) metaforycznie, nie wyszła z szatni. W 11. minucie wynik potyczki otworzył Marcin Wróbel. Zawodnik Pasjonata oskrzydlającą akcję swej drużyny zakończył strzałem z ostrego konta. Długo widzowie spotkania nie musieli czekać na kolejną bramkę. Gola na 2:0 zdobył Jakub Ogiegło. Najlepszy strzelec Bielskiej Ligi Okręgowej na bramkę zamienił rzut rożny. Dopiero po tym ciosie nastąpiło przełamanie w szeregach BKS-u. Trafienie z rzutu wolnego Jakuba Pilcha w 23. minucie zwiastowało nawiązanie walki przez podopiecznych Mirosława Szymurę. 

To szczególnie widoczne było po zmianie stron. Bielszczanie odważnie dochodzili do sytuacji bramkowych. Bramka Pasjonata była jednak jak zaczarowana. Albo w dogodnych sytuacjach mylił się m.in. Pilch, albo fantastycznym refleksem popisywał się bramkarz miejscowych, Adrian Śmiłowski. Należy również odnotować bardzo dobrą grę linii defensywnej Pasjonata, którą dyrygował grający trener, Artur Bieroński. 

W końcówce spotkania BKS postawił wszystko na jedną kartę i przeszedł na ustawienie z 3 obrońcami. To skrzętnie wykorzystali gospodarze, którzy wedle zasady nie wykorzystane sytuacje lubią się mścić, dobili bialską Stal. W 88. minucie niepilnowany Marcin Bęben głową umieścił piłkę w siatce, dograną z rzutu wolnego przez Wojciecha Sadloka.