
Pechowo w ofensywie
Adama Pazio w tym roku nie zobaczymy już na boisku. 22-letni pomocnik Podbeskidzia pechowo zakończył udział w spotkaniu z Pogonią Szczecin.
Adam Pazio w 63. minucie meczu z Pogonią Szczecin pojawił się na placu gry w miejsce Sylwestra Patejuka. Nieco ponad kwadrans później, po niefortunnym zderzeniu z Bartoszem Śpiączką, opuścił boisko. Ze stadionu trafił do szpitala, gdzie potwierdziła się wstępna diagnoza – złamanie kości jarzmowej. – Chciałem wyskoczyć do dośrodkowania, wydaje mi się, że byłem popchnięty przez obrońcę Pogoni i wpadłem chyba na łokieć wyskakującego do piłki Bartosza Śpiączki. Po uderzeniu złapałem się za twarz, żeby sprawdzić czy leje mi się krew. Wtedy zorientowałem się, że sprawa jest poważniejsza, bo wyczułem wgniecioną kość. Od razu pobiegłem w stronę ławki rezerwowych żeby szybko mogli interweniować masażyści – klaruje poszkodowany zawodnik, którego uraz eliminuje z gry do końca roku.