Na boisku w Żabnicy próżno było w środowy wieczór szukać piłkarzy rywalizujących o zdobycie pucharowej przepustki do kolejnej fazy zmagań. Dlaczego? – Tuż po losowaniu odebrałem telefon od prezesa klubu z Łękawicy, który zwrócił się z prośbą o przełożenie spotkania na sobotę 5 sierpnia z uwagi na pobyt drużyny Orła na obozie w Wodzisławiu. Od razu zaznaczyłem, że może to się nie udać z racji planowanej kolejnej rundy pucharowej przez podokręg właśnie w terminie weekendowym. W odpowiedzi uzyskałem zapewnienie, że nie będzie stanowić to problemu, a temat został przedstawiony prezesowi Mrowcowi – tłumaczy Leszek Kupczak, działacz Skałki.

W klubie z Żabnicy podjęte zostały odpowiednie kroki, aby spotkanie przełożyć na termin dogodny dla przeciwnika. Informację o wolnej środzie zakomunikowano także piłkarzom. W ostatni piątek lipca sytuacja uległa zmianie o tyle, iż włodarzom Skałki nakazano rozegranie meczu zgodnie z pierwotnym harmonogramem środy 2 sierpnia pod groźbą walkowera. – Uważamy, że tak postępować się nie powinno. Nie chodzi o to, kto będzie dalej grał w pucharze, ale pewne zasady względem poważnego traktowania klubów. To prezes podokręgu pomylił się dając zgodę na przełożenie meczu, my poszliśmy na rękę klubowi ze szczebla IV ligi, a teraz prawdopodobnie zostaniemy ukarani walkowerem i pewnie jeszcze jakąś karę się nam „wlepi”. Z kim nie rozmawiam słyszę już, że Skałka się wystraszyła i wolała oddać mecz walkowerem – klaruje nam Kupczak.

Wszystko wskazuje więc na to, że to Orzeł Łękawica znajdzie się finalnie w gronie uczestników pucharowej II rundy na Żywiecczyźnie. Tam czeka już w następstwie losowania a-klasowy Beskid Gilowice.