Nietypowo, bo we wtorek swój kolejny test-mecz tego lata rozegrali piłkarze LKS '99 Pruchna. Mimo iż rywal był teoretycznie słabszy, to ekipa z bielskiej „okręgówki” zagrała nie najlepiej.

Pruchna Już po pierwszych 20. minutach mieliśmy pewne 2:0 dla Orła Zabłocie, choć różnie być mogło. Kuriozalnie bowiem wpadła druga bramka dla reprezentanta skoczowskiej A-klasy. Przy stanie 1:0 Adrian Mizia zaprzepaścił okazję do wyrównania z rzutu karnego, a po bezbłędnie wyprowadzonym kontrataku, to Orzeł cieszył się z gola. – Przespaliśmy pierwsze 25 minut. Podeszliśmy do tego spotkania lekceważąco w stosunku do przeciwnika. Niestety, ale czym słabszy rywal „na papierze”, to gramy gorzej. W drugiej połowie było już jednak o wiele lepiej – mówi Marcin Bednarek, opiekun zespołu z Pruchnej.

Najlepszym dowodem potwierdzającym słowa grającego szkoleniowca jest strzelona bramka przez jego podopiecznych. Po rzucie różnym wykonywanym przez… Bednarka, Paweł Pańta głową wpakował piłkę do siatki. Chwilę później snajper rewelacji ubiegłego sezonu Bielskiej Ligi Okręgowej mógł doprowadzić do wyrównania, ale zabrakło mu „chłodnej głowy”. Mimo ogromnej przewagi LKS-u '99 Pruchna goli już nie zobaczyliśmy, z czego faworyt zadowolony być nie mógł. – Nasza przewaga nie przełożyła się na większą ilość goli. Mieliśmy kilka klarownych sytuacji, ale zawodziła skuteczność. Czeka nas teraz konfrontacja w Pucharze Polski i musimy dać z siebie o wiele więcej. Trzeba wygrać dla kibiców – deklaruje szkoleniowiec LKS-u '99. LKS '99 Pruchna – Orzeł Zabłocie 1:2 (0:2) Gol dla LKS-u '99: Pańta

LKS '99 Pruchna: Skrocki – J.Gabryś, Bednarek, Miąsko, Wysiński, Mizia, Kowalski, M.Wójcik, I.Brachaczek, Pańta, Brzyszkowski oraz K.Brachaczek, Banot, Kacprzak Trener: Bednarek