LKS Łąka należy do grona ekip, które u siebie zawsze są groźne i potrafią urwać punkty nawet faworyzowanym drużynom. Przekonał się o tym w miniony weekend dankowicki Pasjonat. Mecz zakończył się remisem 1:1, co nie usatysfakcjonowało dankowiczan. - Odczuwamy spory niedosyt po tym meczu. Byliśmy stroną dominującą i z perspektywy całego meczu zasługiwaliśmy na trzy punkty. Wiedzieliśmy, że udajemy się na trudny teren, ale uważam, że zaprezentowaliśmy dobrze w tym spotkaniu - mówi Artur Bieroński, Pasjonat. 

 

 

Istotnie, Pasjonat miał w tym meczu multum sytuacji. W pierwszej połowie swoją szansę mieli m.in Dominik Kopeć czy Marcin Wróbel. Z dystansu uderzał Szymon Tomala, dobrej okazji nie wykorzystał Wojciech Sadlok. Po zmianie stron z kolei drużyna z Łąki nie wykorzystała rzutu karnego - świetnie interweniował Dominik Kraus. - Na pewno był ciekawy mecz, który mógł się podobać kibicom. Sporo się działo, aczkolwiek - tak jak wspomniałem - odczuwamy niedosyt, gdyż mogliśmy przechylić szalę wygranej na swoją korzyść - dodaje Bieroński. 

 

Zespół z Dankowic obecnie plasuje się na 7. miejscu w ligowej tabeli. Kolejne spotkanie stoczy w najbliższą sobotę, a jego rywalem będą Czarni Jaworze.