Coraz bardziej realny wydaje się być czarny scenariusz wycofania się Gatty Active Zduńska Wola z rozgrywek Futsal Ekstraklasy. Klub nie wydał jeszcze żadnego oficjalnego komunikacie, ale na dziś w Gattcie nie ma już żadnego zawodnika. Klub Kibica Gatta Active FT "Kocury" napisał z kolei na swoim fanpage'u na facebooku: PO TYLU LATACH KONIEC DRUŻYNY... A MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE. Bramkarz Clearexu Chorzów, a także w przeszłości reprezentant Polski Rafał Krzyśka na swoim profilu na Twitterze zamieścił z kolei następujący wpis: Uwielbiałem grać na Gattcie, oczywiście mam na myśli mecze przed pandemią, atmosfera zawsze była kapitana... Cieszę się, że mam pamiątkę.. I ubolewam, że to koniec. 

Widmo wycofania się Gatty wydaje się być bardzo realne. Niewątpliwie byłby to spory cios dla polskiego futsalu. Przez lata drużyna ze Zduńskiej Woli biła się o czołowe lokaty w ekstraklasie i była jednym z głównych rywali Rekordu w walce o tytuł mistrzowski. Zanim rozpoczęła się hegemonia klubu z Cygańskiego Lasu, co zaowocowało 4 mistrzostwami z rzędu po ten tytuł w sezonie 2015/2016 sięgnął właśnie klub ze Zduńskiej Woli. 


Piękna jest również historia pojedynków między Rekordem a Gattą. Każdy futsalowy entuzjasta ma z pewnością w pamięci mecz z maja 2017 roku, kiedy to bielszczanie do 9. minuty przegrywali z zawodnikami ze Zduńskiej Woli 0:3. Mimo tego w kolejnych fragmentach spotkania zdołali narzucić rywalowi własną filozofię gry i w ostatecznym rozrachunku "rekordziści" wygrali z Gattą 9:5, co wówczas przesądziło o mistrzostwie dla Rekordu Bielsko-Biała. A meczów o podobnej dramaturgii było między tymi klubami jeszcze kilka, niestety, być może przejdą one do historii.