Piłkarską wyższość po stronie AZS UJ dało się odczuć w trakcie boiskowej rywalizacji. Przyjezdne nie zdominowały wprawdzie boiskowych wydarzeń w sposób niepodważalny, lecz były zespołem przeważającym. W ślad za lepszą postawą krakowianek poszły również okazje bramkowe. Przed przerwą żywieckiemu zespołowi dopisywało szczęście, gdy po dwakroć piłka odbijała się od poprzeczki. Wyjątkiem była sytuacja z 44. minuty, kiedy to Aleksandra Komosa skapitulowała po rozegraniu akcji w trójkącie i finalizacji Justyny Maziarz w pojedynku z bramkarką. Najlepsze szanse Mitechu to strzały z dalszej odległości – niecelny Alicji Bijak oraz obroniony Eweliny Prokop.

Krótko po powrocie obu drużyn na murawę ten z Krakowa zaliczkę jeszcze poprawił. Ewelina Bolko uderzyła tuż zza „16”, zmuszając Komosę do ponownego wyjmowania futbolówki z siatki. Akademiczki ze spokojem mogły wówczas kontrolować grę, nie kwapiąc się bynajmniej do szaleńczych ataków. Podopieczne trenera Piotra Kota aż do samego końca spotkania nie miały skutecznego konceptu, by rywalki zaskoczyć. Groźnie było w zasadzie jedynie, gdy bramkarka AZS UJ musiała parować solidne uderzenie Petry Zdechovanovej.