W 89. minucie meczu w Częstochowie straciliście gola i wracaliście pod Klimczok z niczym. Skra wygrała zasłużenie?
Damian Zdolski: 
Zmierzyliśmy się z nieprzyjemnym przeciwnikiem. Skra skupiła się na defensywie, ustawiła na własnej połowie i nastawiła na kontrataki. Przyszło nam konstruować ataki pozycyjne. Wypracowaliśmy sobie dwie dobre sytuacje strzeleckie. Za rzadko uderzaliśmy na bramkę rywala. Gospodarze grali konsekwentnie i w końcówce po rzucie rożnym zdobyli gola. My graliśmy w piłkę, a przeciwnik zgarnął trzy punkty. Byliśmy po meczu trochę podłamani. Czasami bardziej opłaca się zagrać mniej widowiskowo, ale wygrać.

Z sześciu wiosennych pojedynków na swoją korzyść rozstrzygnęliście dwa. Zgodzisz się ze stwierdzeniem, że gracie w kratkę?
D.Z.: Można naszą postawę w ten sposób określić, ale... Dwa pierwsze mecze były trudne, bowiem oba kończyliśmy w osłabieniu. Graliśmy w 10 przeciwko 11 rywalom ponad godzinę w obu przypadkach. Derbowy pojedynek z Rekordem powinniśmy wygrać. Niestety w końcówce nie wykorzystałem rzutu karnego. Unię Turza Śląska pokonaliśmy 1:0, ale wynik nie oddaje przebiegu meczu, który mogliśmy wygrać dużo wyżej. W konfrontacji ze Skrą mieliśmy swoje okazje, rywal żadnej, ale wygrał. Żaden z rywali nas nie zdominował, dobrze prezentujemy się w defensywie, bowiem tracimy mało goli. Są pozytywy w naszej postawie.

Wspomniany przez Ciebie zmarnowany rzut karny śnił się po nocach?
D.Z.: Po meczu myślałem o tej sytuacji, ale takie myśli szybko trzeba kasować. Byłem wraz z kolegą wyznaczony do „jedenastki”. Kolegi na boisku nie było, więc podszedłem do piłki. Ktoś może mi wypomnieć, że to kolejny zmarnowany rzut karny. Wiem dlaczego popełniłem błąd. Nie rozpamiętuję tej sytuacji. Gdyby było inaczej, nie mógłbym grać w piłkę.

Jutro zmierzycie się z Rekordem w meczu, którego stawką będzie sukces w Pucharze Polski na szczeblu podokręgu Bielsko-Biała oraz przepustka do dalszej fazy rywalizacji.
D.Z.: Bardzo poważnie traktujemy grę w pucharze. GKS Jastrzębie pokazał, że warto w ten sposób podchodzić do tej rywalizacji. Chcemy pójść śladem aktualnego lidera III ligi, który po pucharowym sukcesie nabrał wiatru w żagle. Gracze GKS-u zdobyli w pojedynkach z zespołami z wyższych lig cenne doświadczenia, które teraz owocują. Liczymy na zwycięstwo.

Cała rozmowa TUTAJ.