Piotr Jaroszek na co dzień pracuje w strukturach Rekordu Bielsko-Biała, gdzie trenuje grupy młodzieżowe. Dodajmy, że jeszcze do niedawna prowadził I drużynę rywalizującą na poziomie III ligi. Jesienią występował w roli zawodnika w rezerwach Biało-Zielonych, którzy po rundzie jesiennej zajmują pozycję lidera Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej (g. A).

Zimą były piłkarz m.in. Walcowni Czechowice-Dziedzice, Górala Żywiec, GKS-u Bełchatów czy Skałki Żabnica zdecydował się na transfer do Orła Łękawica. - Jestem cały czas w ruchu i zdrowie pozwala na to, aby jeszcze trochę pograć. Dlaczego Orzeł? Przede wszystkim dlatego, że mieszkam w okolicach Łękawicy. To spory atut móc pograć blisko domu na fajnym poziomie. Znam się dobrze z trenerem Sewerynem Koścem, więc ten argument również był istotny. Poza tym w Łękawicy pracowałem już kilka lat temu jako trener w akademii piłkarskiej. Trenowałem wielu chłopaków, którzy dziś występują w I drużynie  - skomentował 44-latek.


Jaroszek pomaga także w Smreku Ślemień, który jesienne rozgrywki zakończył na 4. pozycji w tabeli żywieckiej B-klasy. Podopieczni Piotra Oślaka w 8 meczach zdobyli 12 punktów i do podium tracą zaledwie "oczko". - W Ślemieniu pomagam trenerowi już od kilku lat. Jak tylko czas pozwala, to jestem zaangażowany w rozwój klubu. Jest tutaj fajny zarząd i ciekawa drużyna, której zależy na tym, aby klub szedł do przodu i się rozwijał. Ambicje są na pewno wyższe niż B-klasa - podkreśla Jaroszek.