SportoweBeskidy.pl: Ile łącznie lat się uzbierało działalności pana przy KS Międzyrzecze? 

Zdzisław Szczyrbowski: Łącznie jako działacz piłkarski to będzie 16 lat. 12 lat działałem przy KS-ie Międzyrzecze, a 4 lata byłem w Drzewiarzu Jasienica. Wcześniej jako zawodnik występowałem w "dwójce" BKS-u, Beskidzie, Budowlanych czy Drzewiarzu, ale co ciekawe nigdy nie grałem w Międzyrzeczu (uśmiech). 

 

SportoweBeskidy.pl: Kawał życia. Jaki to był czas dla pana? 

Z.Sz.: Piłka nożna od chłopca to była moją pasją. Inni mają gołębie, zbierają znaczki, a ja chciałem zawsze działać przy futbolu. Cieszę się, bo dużo udało się zrobić w tym Międzyrzeczu. Potwierdzić to może choćby Janusz Mędrzak. Poczynając od logo, po boisko treningowe, trybuny, ogrodzenie... Nie byłoby tego bez wsparcia gminy i wójta, ale to ja za tym chodziłem i zawsze coś powstawało. Sporo też swoich środków wyłożyłem przez te lata na klub. 

 

SportoweBeskidy.pl: Kiedy były lepsze czasy dla działaczy piłkarskich: wówczas jak pan zaczynał czy na końcu swojej prezesury w KS-ie? 

Z.Sz.: Moim zdaniem, kiedyś było więcej chętnych do pracy społecznej. Teraz, jak ktoś przychodzi do klubu, to zazwyczaj się pyta: "za ile?". Są ludzie mojej daty, którzy chcą pracować społecznie, tak jak ja. Ja to wszystko robiłem dla lokalnej społeczności, aby ten klub był wizytówką Międzyrzecza. 

 

SportoweBeskidy.pl: Skąd u pana to oddanie klubowi? 

Z.Sz.: W Międzyrzeczu się urodziłem. Jestem międzyrzeczaninem z dziada pradziada. Moja żona prowadziła zespół ludowy i później - jak skończyłem grać w piłkę - mnie namawiała, abym coś zrobił dla lokalnej społeczności. A piłka nożna uzależnia i ciągnęło wilka do lasu... 

 

SportoweBeskidy.pl: Pomiędzy świętami a nowym rokiem wybrany został nowy zarząd KS-u Międzyrzecze. Skąd decyzja o powiedzeniu “pas”? 

Z.Sz.: Chcę przede wszystkim odpocząć. Jak są ludzie, którzy mają pojęcie, i chcą działać, to nie zamierzam się przeciwstawiać temu. Zostałem prezesem honorowym i będę patrzeć nowemu zarządowi na ręce, aby nie zniszczyli pierwszej drużyny, bo tego bym nikomu nie wybaczył. Dostałem słowo, że zespół seniorów zostanie utrzymany i będę chciał pomóc, aby tak też się stało. 

 

SportoweBeskidy.pl: Kilka zdań o nowym zarządzie? 

Z.Sz.: Trzymam za nich kciuki. Ja nie jestem złośliwy czy coś w tym stylu. Zostawiłem w Międzyrzeczu sporo serca i zdrowia. Włożyłem w ten klub sporo środków finansowych i zostałem potraktowany nieładnie przez niektórych ludzi, ale ja jestem za dobry i o takich rzeczach zapominam. 

 

SportoweBeskidy.pl: Ostatnie lato było dla pana najtrudniejszym okresem? Było zagrożenie, że klub nie przystąpi do "okręgówki"... 

Z.Sz.: Tak, LKS Łąka już się cieszyła, że wskoczy w nasze miejsce (uśmiech). Sytuacja była bardzo trudna. Zostało nam kilku zawodników, ale dzięki pracy Łukasza Błasiaka i mojej udało się się stworzyć zespół, który powinien utrzymać się w "okręgówce". 

 

SportoweBeskidy.pl: Przez pana większość kadencji w KS Międzyrzecze nie było pieniędzy. Był to lokalny klub występujący w A-klasie, zrzeszający lokalnych ludzi grających za “kiełbaskę i piwo”. Później zaczęło się to zmieniać. Przyszedł sponsor, spore wynagrodzenia dla piłkarzy… Traktuje to pan jako sukces - wszak KS awansował do “okręgówki” - czy może jednak dziś poszedłby inną ścieżką? 

Z.Sz.: Nie zmieniłbym nic. Awans do "okręgówki" traktuje jako sukces, gdyż KS nigdy nie grał tak wysoko. Tego nikt nam nie zabierze. Trenerem zespołu był Arkadiusz Rucki, który jeszcze w A-klasie miewał momenty zwątpienia. Graliśmy w środku tabeli, później nastała era "PSG Międzyrzecze", jak to Sportowe Beskidy ogłosiły, a Arek potrafił stworzyć fajną atmosferę, która nas prawie doprowadziła do IV ligi. Za to zawsze będę wdzięczny każdemu zawodnikowi, trenerowi oraz sponsorowi. 

 

SportoweBeskidy.pl: Został pan prezesem honorowym KS Międzyrzecze. To chyba miły ruch ze strony działaczy? 

Z.Sz.: Tak, to miły gest, ale i tak bym się interesował klubem, nawet gdybym nim nie był (śmiech).

 

SportoweBeskidy.pl: Jaką przyszłość widzi pan dla KS-u? 

Z.Sz.: Najważniejsze to utrzymać zespół w "okręgówce". Mamy ustalenia z prezesem Drzewiarza, że jak ten awansuje do V ligi, to tu będzie ogrywana młodzież, która dziś gra w I lidze śląskiej juniorów. Ponadto pozytywnie patrzę na to, jak wygląda w KS-ie praca z młodzieżą. Mamy zespół juniorów, trampkarzy, młodzików, prężnie rozwijającą się akademię. O to jestem spokojny. 

 

SportoweBeskidy.pl: Panie prezesie, dziękuje za rozmowę. Przepraszam za niektóre słowa napisane na naszych łamach i życzę dużo zdrowia. 

Z.Sz.: Ja również przepraszam za słowa powiedziane w nerwach. Wszystkim życzę dużo zdrowia w nowym 2024 roku.