Ze szlagierem poniżej oczekiwań
Ozdobą 6. kolejki skoczowskiej A-klasy miało być starcie Iskry Iskrzyczyn z Cukrownikiem Chybie o istotnym wpływie na kształt obecnego podium ligi.
Emocje były, ale trudno o zachwyty
Obie drużynie miały chrapkę na odniesienie zwycięstwa, obie też postawiły na odważną grę. W ślad za tym w premierowej części posypały się gole, a na te dające prowadzenie Cukrownikowi gospodarze skutecznie odpowiadali. – Ta połowa była wyrównana z dobrymi fragmentami obu drużyn. Po przerwie o tyle obraz gry się zmienił, że zaczęliśmy przeważać – mówi Szymon Miłek, szkoleniowiec Cukrownika, który w 67. minucie strzałem kapitana Andrzeja Stokłosy objął prowadzenie 3:2. – Mieliśmy piłki meczowe, aby wynik podwyższyć, ale nie zrobiliśmy tego. Kiedy nasz kapitan otrzymał czerwoną kartkę zostaliśmy zmuszeni do defensywy. W samej końcówce Iskra mogła wyrównać, bo też swoją szansę miała, ale finalnie wyjechaliśmy ze zwycięstwem z trudnego terenu – kontynuuje nasz rozmówca.
Wobec zwycięstwa Cukrownik zrównał się z Iskrą ilością punktów, ale lepszy bilans bramkowy sprawia, że to chybianie są wiceliderem, a podopiecznych Adama Olszara w tabeli wyprzedza jeszcze pauzująca w minionym weekend ekipa z Pruchnej. Czy opisana pokrótce konfrontacja miała jakość stosowną do drużyn aspirujących do walki o tytuł? – Niestety nie wyglądało to zbyt dobrze. Swoje zrobił aspekt boiska, wypalonego jak właściwie wszędzie – mówi Miłek.
Lider niepokonany
Tylko piłkarze Strażaka Dębowiec zachowują miano zespołu, który nie zaznał w trwającym sezonie goryczy porażki. Choć w rywalizacji z imiennikiem z Pielgrzymowic to właśnie goście jako pierwsi strzelili gola, to na dobre lider rozstrzelał się po pauzie, a ponownie błyszczał Rafał Cywka, który swoją obecność na murawie zaznaczył hat-trickiem. – W Dębowcu stawiają na młodzież i mnie to bardzo cieszy jako trenera, który chce iść w Chybiu podobną ścieżką – zauważa trener chybian. A czy Strażak utrzyma się dłużej na szczycie tabeli? – Moim zdaniem to nie ten etap rozgrywek, aby tabela odzwierciedlała już faktyczny stan. A poza tym będzie ciekawie, bo poziom jest bardzo wyrównany – dodaje.
Marsz w górę tabeli? Nie dla wszystkich
Po derbowym przełamaniu kolejnego „maksa” zapisali na swoim koncie piłkarze Błyskawicy Kończyce Wielkie, przesuwając się na 10. miejsce w tabeli. Co jednak odnotować trzeba, wygrana w Zabłociu łatwo im nie przyszła, a decydujące trafienie Bartosza Parchańskiego to czas doliczony do regulaminowego. – Spodziewałem się bardziej okazałej przewagi Błyskawicy, więc nie wiem czy ta drużyna na dobre złapała już odpowiednią formę – klaruje Miłek.
W Pierśćcu z kolei „za ciosem” nie poszedł LKS Goleszów. Ale trudno, aby było inaczej, skoro po 20. minutach spotkania gospodarze prowadzili aż 3:0. Zryw po przerwie wystarczył jedynie do skorygowania rozmiarów porażki. – Myślałem, że drużyna z Goleszowa przełamała się ostatnio. Z nami wyglądała bardzo dobrze, ale najwyraźniej coś tam ciągle szwankuje – ocenia Szymon Miłek.
Wyniki 6. kolejki:
Błękitni Pierściec – LKS Goleszów 3:2 (3:0)
Gole: Szołdra, T. Chmiel, Żebrowski – K. Sikora, M. Cieślar
Strażak Dębowiec – Strażak Pielgrzymowice 6:3 (1:1)
Gole: Cywka (3), Dziwisz (2), Demczak – Ejankowski (2), Lebioda
Beskid Brenna – Zryw Bąków 2:4 (1:2)
Gole: Puzoń (2) – Mrowiec (3), Goraus
Iskra Iskrzyczyn – Cukrownik Chybie 2:3 (2:2)
Gole: Waliczek, Krzempek – Gościniewicz, Saltarius, Stokłosa
LKS Kończyce Małe – Victoria II Hażlach 2:2 (1:2)
Gole: Kaczyński, Szostek – Wcisło (sam.), Siekierka
Orzeł Zabłocie – Błyskawica Kończyce Wielkie 1:2 (0:0)
Gole: Wardas – Kraus, Parchański
TABELA / TERMINARZ